Sąd Okręgowy w Lublinie ogłosił wyrok w sprawie między rodziną dziewczynki poszkodowanej w wypadku drogowym, a firmą ubezpieczeniową, z której korzystał sprawca zdarzenia. Rodzice Natalki walczą o dodatkowe pieniądze od Ergo Hestii.
W wyniku wypadku spowodowanego przez pijanego kierowcę, Natalka doznała poważnych obrażeń ciała. Do zdarzenia doszło w maju 2017 roku w Puławach. Auto prowadzone przez Krzysztofa M. wypadło z jezdni i ścięło latarnię, która spadła na dziewczynkę. Niespełna 3-letniemu wtedy dziecku lekarze musieli amputować nogę.
Dzisiaj Natalka ma już 8 lat i chodzi do szkoły. Na co dzień korzysta z protezy, którą z upływem czasu trzeba będzie wymieniać. Dziecko wymaga również regularnych rehabilitacji oraz diagnostyki związanej z problemami z trzustką. Zdaniem rodziców dziewczynki, te ostatnie kłopoty mogą być powikłaniami wynikającymi z obrażeń, do których doszło w trakcie wypadku.
>>Pijany kierowca wjechał w dzieci idące z matką. Nie udało się uratować nóżki 2-latki<<
Leczenie i rehabilitacja wymaga pieniędzy. Tymczasem tych zasądzonych od sprawcy (20 tys. zł) państwo Bławat jeszcze nie otrzymali. Kwotę odszkodowania od ubezpieczyciela uznali natomiast za niewystarczającą.
Ponad cztery lata temu założyli sprawę cywilną o dodatkowe świadczenia na rzecz poszkodowanej córki. Cywilny proces przez lata stał w miejscu, bo Sąd Okręgowy nie mógł doprosić się o wydanie opinii od biegłej psycholog oraz akt, które przetrzymywała (mimo wysłania jedenastu ponagleń). Gdy latem tego roku sprawę zaczęły opisywać media, wyczekiwane dokumenty znalazły się, co umożliwiło wznowienie procesu.
Wyrok został ogłoszony 18 października. Zgodnie z postanowieniem SO, firma ubezpieczeniowa będzie musiała głębiej sięgnąć do kieszeni i wypłacić rodzinie małej Natalii dodatkowe świadczenia, zarówno w formie jednorazowego zadośćuczynienia, jak i renty.
>>Natalka straciła nóżkę w koszmarnym wypadku. Odszkodowania nie ma, bo biegła od lat nie ma czasu<<
- Żadne pieniądze nie są w stanie zrekompensować zdrowia naszego dziecka - mówi Małgorzata Bławat, która prosi, żeby wysokości zasądzonych kwot nie upubliczniać. Rodzina poszkodowanej najpewniej zaakceptuje postanowienie i nie będzie składać apelacji. Niewykluczone natomiast, że odwołanie złoży firma ubezpieczeniowa.
- Wystąpiliśmy o uzasadnienie wyroku. Po zapoznaniu się z nim podejmiemy decyzję - mówi Marcin Żebrowski, rzecznik Ergo Hestii. Wyrok pozostaje nieprawomocny.