Wystarczy mieć przyznaną kategorię wojskową, by spodziewać się wezwania na ćwiczenia. Zwłaszcza, jeśli nigdy w życiu nie trzymało się w rękach karabinu, a poligon zna się tylko z telewizji. Armia w ciągu roku może się upomnieć nawet o 200 tys. tzw. pasywnych rezerwistów.
– Nie wiem, jaki jest zakres tych ćwiczeń, bo nikt mnie o tym nie poinformował. Poprosili tylko o wymiary, aby wyfasować mundur – mówi pan Marek, lekarz z Lublina.
– Szkolenie zaczynamy jutro. Przez dwa dni będziemy skoszarowani w jednostce przy ulicy Herberta – dodaje jego kolega, pan Andrzej. Obaj medycy nigdy nie byli w wojsku, ale są zdrowi i zdolni do służby wojskowej. – Strachu nie ma, raczej dominuje ciekawość – dodają zgodnie.
Takie wezwania to efekt działania Ustawy o obronie ojczyzny, przygotowanej przez ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka. Na ćwiczenia może być „zaproszony” każdy, kto ma uregulowany stosunek do służby.
– Pod tym pojęciem należy rozumieć nadanie osobie kategorii zdolności do służby wojskowej i przeniesienie jej do pasywnej rezerwy – czytamy w komunikacie Centralnego Wojskowego Centrum Rekrutacji.
Powołanie na ćwiczenia może otrzymać „do 200 tysięcy” osób w skali roku. Ta liczba nie zmieniła się od ubiegłego roku, choć jak komunikuje CWCR, nie musi być zrealizowana bezwzględnie. Na celowniku wojska są przeniesieni do rezerwy szeregowcy, którzy nie ukończyli 55. roku życia. W przypadku podoficerów i oficerów górna granica wieku wynosi 63 lata. W orbicie zainteresowań są także rezerwiści posiadający odpowiednie kwalifikacje: medycy, pielęgniarki, lekarze weterynarii, informatycy, kierowcy.
– W tym roku wezwaliśmy na ćwiczenia ok. 600 rezerwistów – mówi major Marek Kubicki, z Wojskowego Centrum Rekrutacji w Lublinie (dawniej WKU). – Szacujemy, że w 2023 roku będzie to podobna liczba. W WCR Lublin wzywaliśmy rezerwistów na ćwiczenia trwające do dwóch do dziesięciu dni – dodaje mjr Kubicki. Poza Lublinem takie centra działają w Białej Podlaskiej, Chełmie, Zamościu i Puławach. To, kto zostanie wezwany na ćwiczenia, zależy od zapotrzebowania złożonego przez dowódców jednostek działających w regionie. Teoretycznie wezwanym można zostać na jeden lub kilka dni, ale w grę wchodzą także ćwiczenia 30-dniowe, lub trwające nieprzerwanie nawet do 90 dni.
Szkolenie wojskowe – rekompensaty
Na czas szkoleń rezerwiści otrzymują urlop bezpłatny, a pracodawca nie ma prawa ich zwolnić. Wojsko rekompensuje też utracone zarobki. – Za każdy dzień ćwiczeń szeregowy otrzymuje (Wszystkie kwoty brutto- red.) 129,96 zł, a podporucznik 191,52 zł – tłumaczy mjr Kubicki.
W przypadku szeregowca, za 30 dni żołd „na rękę” wynosi blisko 3900 zł i 5745 zł dla podporucznika.
W razie otrzymania powołania rezerwista jest zobowiązany do stawienia się na ćwiczenia w określonym miejscu i czasie. Po przekroczeniu bramy koszar staje się automatycznie żołnierzem. W przypadku uników może być doprowadzony do jednostki przez policję. Nagminne miganie się od ćwiczeń wojskowych może nawet skutkować grzywną lub aresztem.