Poznały się dzięki grupie biegowej, a na spotkaniu w saunie spontanicznie padł pomysł założenia stowarzyszenia. Tak powstało Elementum. Istnieje dopiero rok, ale w Międzyrzecu Podlaskim jest już dobrze znane. – Nie potrafimy siedzieć z założonymi rękami – deklarują. Nie są to puste obietnice, bo w styczniu ruszą organizowane przez nie motywujące warsztaty dla międzyrzeckich kobiet.
„Elementum” to z łaciny żywioł: – Nie bez powodu wybrałyśmy tę nazwę – przekonuje szefowa tego ośmioosobowego grona, Justyna Telega-Tusz. Łatwo jej uwierzyć, bo energię czuć nawet w jej głosie. Ale oprócz tego, połączyło je coś jeszcze. – Lubimy ludzi, zwierzęta i naturę. Chętnie pomagamy innym i chciałybyśmy zmieniać świat na lepsze.
Segregatory
Zaczęło się jednak od wspólnego joggingu. – Dokładnie to była międzyrzecka grupa biegowa. Tak się poznałyśmy. Ale ja zawsze miałam taki zryw do akcji społecznych. A to morsowanie, a to sprzątanie lasów. Gdzieś to kiełkowało – przyznaje Marta Muszyńska, na co dzień urzędniczka w międzyrzeckim magistracie. – Ale w pewnym momencie zdałyśmy sobie sprawę, że takie nieformalne działanie trochę nas ogranicza, choćby z tego względu, że nie mogłyśmy aplikować o środki zewnętrzne.
Dlatego rok temu pojawił się wpis w KRS. – I już mamy kilka segregatorów z papierami. Ale wciąż brakuje nam siedziby z salą konferencyjną – żartują członkinie.
Oprócz Marty i Justyny Elementum tworzą jeszcze Joanna, Sandra, Beata, Dorota, Agnieszka i Bożena.
– Są wśród nas dwudziestolatki, ale też babki 50 plus. Przekrój jest szeroki i dobrze, bo każda z nas coś wnosi, pomysłów nam nie brakuje – zapewnia szefowa. – Nie mamy jednak biznesplanu. To co robimy, jest również odpowiedzią na potrzeby mieszkańców. Słuchamy tych głosów. A wiele akcji powstało bardzo spontanicznie. Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że wtedy chyba wychodzi najlepiej – stwierdza Justyna. A najbardziej do działania motywuje ją, gdy inni chcą dokładać swoje cegiełki do pomysłów stowarzyszenia. – To właśnie małymi krokami można wiele zdziałać. Nie od razu trzeba przecież budować pałace. My na przykład współorganizowałyśmy kiermasz książek „przeczytanych” wspólnie z miejską biblioteką – podaje przykład. Jak mówi: chociaż to mała rzecz, to cieszy. – Tak naprawdę każda z nas jest aktywna zawodowo, a stowarzyszenie to chęć aktywizacji innych, nie pobieramy z tego tytułu wynagrodzenia. Organizujemy czas sobie i innym. Lubimy, gdy coś się dzieje.
A Elementum otwarte jest też na nowych członków.
Chemiczna szafa
Do tej pory „zakręcone kobiety”, jak o sobie mówią, organizowały, na przykład, akcje sprzątania lasów czy rzek. A w czerwcu był „Bieg na żywioł” na międzyrzeckich jeziorkach dla dzieci i młodzieży.
– Najbardziej fascynującym było patrzeć na to, jak różne środowiska ze sobą współpracują. Tak mnie wzruszyli harcerze, którzy nam pomagali jako wolontariusze – przyznaje Marta. Na trasie biegu na uczestników czekały przeszkody. – One miały symbolizować życiowe przeciwności. Każdy z uczestników na mecie otrzymał medal.
Stowarzyszenie dba też o zawartość jadłodzielni, czyli lodówki społecznej w Międzyrzecu. – Mamy podpisaną umowę z marketem Dino i odbieramy stamtąd jedzenie. Ale same też zapełniamy półki, gdy widzimy, że są puste – podkreśla Marta.
Niedawno obok lodówki stanęła szafa chemiczna. To również inicjatywa Elementum. – Można tu zostawić perfumy, środki czystości i kosmetyki z dobrą datą ważności, których nie używamy, a być może zagracają one nasze łazienki – tłumaczą członkinie. Szafa stanęła przy ulicy Partyzantów 2. – Zasada jest prosta. Jeśli komuś te rzeczy się przydadzą, można je po prostu wziąć z szafy. Sama zrobiłam porządki w kosmetykach – przyznaje Justyna.
Silna ponad czasem
W styczniu dziewczyny ruszają z czymś zupełnie nowym.
– Śledziłyśmy różne granty, a od początku wiedziałyśmy, że chcemy zrobić coś dla międzyrzeckich kobiet, najlepiej w formie warsztatowej, żeby coś z tego wynieść – tłumaczy Muszyńska. Tak zrodziła się koncepcja projektu „Silna ponad czasem”, na który udało się im pozyskać 5 tys. zł z fundacji Orlen. – Takich warsztatów jeszcze w naszym mieście nie było. To ma nas wzmocnić, bo pandemia sprawiła, że poczucie beznadziei przygnębiło wiele z nas. A może te spotkania, które planujemy będą narzędziem by się z tego wyrwać i włączyć do społecznej aktywności? – mówi z nadzieją Marta. Dobrze wie, że aktywność fizyczna ma duży wpływ na samopoczucie. – I dlatego właśnie od tego wyjdziemy, najpierw rozruszamy się na zajęciach fitness, a później rozpoczniemy głębszą pracę nas sobą. To będzie wymagające, nie zawsze przyjemne. Właściwie to trochę eksperyment, bo nie wiem na ile uczestniczki się otworzą. Międzyrzec to mała społeczność. Ale grupy będą niewielkie.
W dotarciu do kobiet pomaga im grupa na Facebooku „Babski Międzyrzec”. – Śmieję się, że to taki nasz skarb, bo skupia aż 7 tys. osób. A reakcja na jakieś pytanie lub prośbę jest tam błyskawiczna. To właśnie tam pytałyśmy, jakie są potrzeby „międzyrzeckich babek” – zdradza Muszyńska. Jej zdaniem, potencjał tej grupy należy wykorzystać. – Myślę, że jest tam wiele kobiet, w których drzemie siła, trzeba ją tylko uwolnić.
Pilates, koncert i emocje
Zapisy na pierwsze zajęcia sportowe, które startują 10 stycznia, już ruszyły. Formularz dostępny jest m.in. na fanpage’u stowarzyszenia na Facebooku. 22 stycznia odbędzie się pierwsze spotkanie warsztatowe. – Wszystko jest bezpłatne, zapraszamy nie tyko panie z Międzyrzeca – zachęcają inicjatorki. Na fitness chętne będą przychodzić do klubu Feel Good Fitness Club. – To będzie 8 bezpłatnych treningów z elementami pilatesu i stretchingu. Czekamy na kobiety, które dotąd nie chodziły na siłownię, a chcą poprawić swoją kondycję i poczuć się lepiej, pragną zmiany – precyzuje Marta.
Również w styczniu odbędzie się spotkanie „Cudo – twórczynie. Spotkanie o decyzjach, wyborach i odwadze”, które poprowadzi Marta Sienkiewicz, psycholożka, animatorka społeczna, aktywistka. Od 13 lat związana jest z lubelskim stowarzyszeniem Homo Faber działającym na rzecz praw człowieka. – Przyjrzymy się wtedy swoim myślom, emocjom i ciału w relacji ze światem i swoimi wyborami. Będziemy wyłuskiwać to, co nas blokuje, zatrzymuje w miejscu, a czasem sabotuje w pójściu do przodu. I wreszcie powiemy sobie, co nas wspiera, pomaga i gdzie warto kierować swoją energię – opowiada Muszyńska.
Później zaplanowany jest koncert relaksacyjny z kamertonów. – To z kolei taka sesja dla odprężenia i rozluźnienia, pozwalająca rozproszyć natłok myśli i wszelki napięcia. Koncert poprowadzi terapeuta muzykoterapii dogłębnej komórkowej – zaznaczają panie ze stowarzyszenia. W kolejnych miesiącach przyjdzie czas na najważniejszy chyba element projektu, czyli na warsztaty motywacyjne. – Będzie to okazja, by lepiej zrozumieć siebie i swoje emocje, nauczyć się rozpoznawać swoje potrzeby oraz korzystać z technik relaksacyjnych. Uczestniczki dowiedzą jak dotleniać organizm i zarządzać własną energią, tak aby umiejętnie panować nad emocjami. Warsztaty mają pomóc im także w samoakceptacji – opowiada Marta.
Na wszystkie spotkania obowiązują zapisy, a ilość miejsc jest ograniczona. Z organizatorkami można skontaktować się e-mailowo: elementum.miedzyrzec@gmail.com.