Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Muzyka

25 grudnia 2020 r.
16:07

Niedoskonałość jest bliższa człowiekowi. "Czyni go bardziej ludzkim"

10 1 A A
(fot. Michał Siudziński)

– Lubię formę piosenkową i nazywam ją „sztuką mniejszą”. Ta nazwa powstała znacznie wcześniej, ale ja jej używam. Ta sztuka czasem wiele może. Jeżeli uda się powiedzieć w piosence coś, co człowiek ma w sercu i w umyśle – i będzie to harmonijnie przemieszane – to istnieje szansa na stworzenie utworu, który będzie poruszał odbiorcę. Rozmowa z Adamem Nowakiem, polskim muzykiem i tekściarzem, członkiem zespołów Raz, Dwa, Trzy oraz Adam Nowak i Akustyk Amigos.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
  • Podczas jednego z koncertów 10 lat temu powiedział pan, że językoznawcy uznali tytuł piosenki „Trudno nie wierzyć w nic” za poprawny językowo. Mówiąc pół żartem, pół serio: ulżyło panu trochę?

– Bardzo zrobiło mi się miło, że pochylili swoje tęgie umysły nad tą króciutką piosenką, bo przecież tam jest niewiele tekstu. Jestem wdzięczny językoznawcom za pozytywną opinię.

  • Mówił pan też wtedy, że „coś, co zahacza o błąd lub jest dotknięte błędem, ma większą szansę przetrwania w – tak zwanej – historii”. Co miał pan na myśli?

– Można by to było sprecyzować tak, że dążenie do doskonałości może się człowiekowi ziścić, ale może też być nudne. Natomiast wszystko to, co powoduje, że musimy zmagać się z własnymi słabościami i to, do czego dążymy, nie jest naszym celem. Samo podjęcie tego wysiłku jest najważniejszą sprawą. Oczywiście, trzeba być cierpliwym, ale niektórzy, uruchamiając ambicje, mają predyspozycje do pewnych zawodów. Ale tam, gdzie ambicja może nadwyrężyć nasze kompetencje, tam sami się krzywdzimy. Jak się słucha Boba Dylana, Włodzimierza Wysockiego czy Django Reinhardta... To jest dobry przykład na to, że człowiek, który operował dwoma palcami na gryfie gitary, grał rzeczy, które na tamten czas były absolutnie rewolucyjne. Myślę, że wszystko to, co jest podszyte niedoskonałością, jest bliższe człowiekowi – czyni go bardziej ludzkim.

  • Lubi się pan bawić słowem?

– Na początku miałem takie pokusy, ale wtedy doszedłem do wniosku, że słowo prowadzi tam, gdzie chce, a nie skutkuje tym, że ja chcę powiedzieć to, co naprawdę czuję i myślę. Zrezygnowałem zupełnie z takiej zabawy słowem. Aczkolwiek, ona jest czasem miłą odskocznią od tego, co jest – tak zwanym – głównym nurtem i warto się pobawić czasem słowem dla samej gimnastyki.

  • A może jednak te słowa prowadzą pana do miejsc, które naprawdę chce pan opisać. A pan od tego ucieka...

– To trzeba by się było pomodlić do słowa i czekać na jego łaskę (śmiech).

  • Takie pana „związki” z językoznawcami cały czas istnieją. Prof. Jerzy Bralczyk recenzował tekst do utworu „Cokolwiek ujęte” z pana ostatniego albumu „Pół płyty” i skupił się na motywie jaszczurki. Podobały się panu te rozważania?

– Prof. Jerzy Bralczyk „rozebrał” ten tekst w taki swój naturalny sposób. Jest bardzo bliski odwzorowania tego, co mniej więcej autor miał na myśli. Jestem wdzięczny panu profesorowi za to, że się nad tym tekstem pochylił. Warto, żeby czasem można było zwrócić się do kogoś, kto operuje słowem, zajmuje się nim i ma w tej dziedzinie ogromne kompetencje. Poprosić go o to, żeby rzucił światło na to, co jest ważne w danym tekście.

  • Docierają do pana czasem interpretacje tekstów, które są zaskakujące dla pana jako dla ich autora?

– W ostatnim czasie najczęstszym takim spojrzeniem jest to na tekst piosenki „Cokolwiek ujęte”. Moją intencją nie było opisanie nieumiejętności pisania, tylko raczej zjawiska, z którym wszyscy mamy do czynienia. Cokolwiek byśmy chcieli precyzyjnie nazwać, kierując się jednoznacznymi wartościami, które do niedawna miały jeszcze swoją siłę oddziaływania, obecnie po prostu się rozpływa. Świat pędzi tak szybko i jest tak relatywny. Jeżeli byśmy chcieli podjąć jakąś próbę krytycznego myślenia w stosunku do jakiegoś polityka, to okaże się, że w sytuacji, w której chcemy pokazać, że on się myli, to mamy od razu do czynienia z odwróceniem wypowiedzi. Musimy się zastanowić, czy powinniśmy podejmować taki temat, skoro jesteśmy umieszczani w sytuacji, w której bezwarunkowo powinniśmy politykom ufać, bo oni wiedzą coś więcej. Nie wydaje mi się, żeby tak było. To, co tęgie umysły próbują precyzyjnie nazwać, przetrwało wieki, a politycy się pojawiają i znikają.

  • Czy ma pan obecnie problemy z tym, jakiego języka używać w swojej twórczości? Ten stosowany w debacie publicznej, który często trafia do ludzi, jest niekiedy prostacki.

– O tym właśnie też jest piosenka „Cokolwiek ujęte”. Kiedy się wejdzie w tę estetykę wypowiedzi, którą często prezentują politycy w mediach, to człowiek ma wrażenie, że jego język zubożał. Jak to pisał Wojciech Młynarski, odpowiadając na pytanie, dlaczego nie przystaje z politykami: oni nie zmądrzeją, a on zgłupieje. To jest istotna definicja własnej postawy i ona jest mi dosyć bliska. W świecie polityki wszystko jest relatywne, bo polityk ma być skuteczny, a niekoniecznie musi być miły, prawdomówny, czy przestrzegać tego, czego my na co dzień przestrzegamy.

Zaistniała we mnie potrzeba zdefiniowania pewnych schematów, jak na przykład w piosence „Ogół”. To był dla mnie bardzo ważny temat, również socjologicznie, aczkolwiek ja nie jestem twórcą, który opisuje doraźne zdarzenia. Próbuję z tego wyciągnąć jakąś wartość uniwersalną i użytkową dla słuchacza, żeby pokazać, co udało mi się zauważyć.

  • W lipcu rozmawiałem z Wojciechem Wojdą z punkrockowej grupy Farben Lehre. Stwierdził, że obecnie sztuka porozumienia jest trudna do opanowania. Mimo wszystko, stara się używać „języka komunikatywnego”. Jakim językiem posługuje się z kolei Adam Nowak?

– Zawsze mi się marzyło i mam takie wrażenie, że ta sztuka mi się trochę udaje, żeby zachować komunikatywność wypowiedzi. Żeby z jak najmniejszą liczbą zakłóceń docierać słowami i znaczeniami do słuchaczy. Do tego są czasem potrzebne godziny, dni, a czasem tygodnie, aby sformułować to tak, jakbym tego naprawdę chciał i żeby miało to takie znaczenie, jakie chciałem. Aczkolwiek, ilu odbiorców, tyle interpretacji.

Jeżeli chce się przedstawić jakiś temat, to trzeba być naprawdę precyzyjnym. Język polski nie jest najbardziej precyzyjny, ponieważ ma dużo możliwości do „uwodzenia” – zarówno twórcy, jak i słuchacza. Natomiast najbardziej precyzyjny – i nad tym językiem najczęściej pochylali się filozofowie – jest jednak język niemiecki. Ja nim nie operuję, ale staram się czerpać wzór z tych myśli, które powstały również w jakiejś części filozofii. Jeżeli miałbym w jakiś sposób określać mój język, w stosunku do odbiorcy, to bym go określił jako próba precyzyjnego dotarcia do słuchaczy.

Adam Nowak – lider i założyciel grupy Raz, Dwa, Trzy – połączył siły z doświadczonymi muzykami: Karimem Martusewiczem (Voo Voo) oraz Jarosławem Trelińskim (Raz, Dwa, Trzy). Tercet zaprosił do współpracy Pawła Dobrowolskiego, Tomasza Nowaka, Kubę Stankiewicza, Mariusza Mielczarka i Eldisa la Rosę. W efekcie powstał całkowicie autorski repertuar, na który składa się siedem utworów.
  • Na Wikipedii jest pan opisany jako „polski muzyk i tekściarz”. Dodałby pan jeszcze do tego słowo „poeta”?

– Nie. Ten opis mi bardzo odpowiada. Bardzo się cieszę, że taka „renoma” o mnie krąży w świecie internetowym. To mi wystarcza, bo ja nie pretendowałem do bycia poetą. Zdarzało się, że usiłowałem napisać coś w rodzaju wiersza, ale to nie był mój główny nurt. Lubię formę piosenkową i nazywam ją „sztuką mniejszą”. Ta nazwa powstała znacznie wcześniej, ale ja jej używam. Ta sztuka czasem wiele może. Jeżeli uda się powiedzieć w piosence coś, co człowiek ma w sercu i w umyśle – i będzie to harmonijnie przemieszane – to istnieje szansa na stworzenie utworu, który będzie poruszał odbiorcę.

  • Mi pana twórczość od lat kojarzy się z kładzeniem dużego nacisku na tekst piosenek. Czy faktycznie przywiązuje pan do tego większą wagę niż do warstwy muzycznej?

– Czasem tak mi się zdarza, że więcej czasu poświęcam na pisanie tekstu. Być może nie do końca mam kompetencje, jako – tak zwany – kompozytor, bo jestem samoukiem, żeby kompozycja i tekst miały tę samą wagę. Być może w niektórych piosenkach mi się to udało, w takich jak, na przykład: „Pod niebem pełnym cudów”, „W wielkim mieście” czy w utworze „Panna wyniosła” z najnowszej płyty. To zawsze jest walka o proporcje, co ma być ważniejsze i co ma wyjść na światło dzienne. Najlepiej jest, kiedy wszystkie elementy w piosence, czyli melodia, aranżacja i tekst, stanowią spójną całość i są nierozerwalne.

  • Niemal wszystkie teksty na tej płycie napisał pan sam. Jeden z nich – do utworu „Życie Janka” – stworzył pana syn Jan.

– Mój syn popełnił go w wieku 18 lat. Razem z Karimem Martusewiczem (producent i autor muzyki – pzrzyp. aut.) oczekujemy, że napisze przynajmniej jeszcze jeden taki tekst. Jestem wzruszony, bo ten tekst jest taki jak Janek. To mnie najbardziej poruszyło, bo tam nie ma żadnego wysiłku, żadnej premedytacji i kalkulacji. Został napisany w bardzo krótkim czasie, w ciągu kilku godzin, i otrzymaliśmy taki, a nie inny efekt.

  • Skąd taka potrzeba, żeby zrobić coś innego niż pod szyldem zespołu Raz, Dwa, Trzy?

– To jest chyba taka wewnętrzna potrzeba, która często towarzyszy ludziom, którzy są w wieloletnim, zamkniętym związku muzycznym – w niezmiennym, homogenicznym składzie. To jest chyba też tęsknota za tym, żeby pomuzykować z innymi ludźmi. Przewidzieliśmy z Karimem i Jarkiem (Trelińskim, gitarzystą grupy Raz, Dwa, Trzy – przy. aut.) ten zamysł, żeby grać kameralne koncerty dla bardzo małej publiczności, tak jak kiedyś robiliśmy to na początku w Raz, Dwa, Trzy. Potem Karim doprosił jeszcze gości: Pawła Dobrowolskiego, Tomka Nowaka i Kubę Stankiewicza. Oni znaleźli swoje miejsce w aranżacjach i świetnie uzupełnili ten akustyczny zamysł. Przy okazji kilku koncertów, które udało nam się zagrać, okazało się, że to są bardzo dobrzy koledzy. Zobaczymy, czy kiedyś uda nam się zagrać w takim pełnoprawnym składzie, jaki jest na płycie.

  • Ta płyta powstała w całości w czasach pandemii?

– Tak. Została nagrana w domach. Internet czasem rozgrzewał się do czerwoności, kiedy przesyłaliśmy sobie nawzajem różne wersje. Ja nagrywałem wokale w domu, Jarek nagrywał gitarę u siebie, Paweł Dobrowolski nagrał partie perkusyjne u Karima w studiu, Tomek Nowak przesyłał swoje partie trąbki do Karima, Mariusz Milczarek nagrał chyba saksofon u Karima. Niestety, nie mogliśmy się wszyscy spotkać do wspólnego muzykowania. To się odbyło internetowo, czyli w najmniej lubiany przeze mnie sposób. Nie mieliśmy innego wyjścia.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Sygnatariusze listu intencyjnego. Intencją jest odbudowa polskich zdolności do produkcji materiałów wybuchowych, w tym prochów strzelniczych
zbrojenia

Polska potrzebuje własnego prochu do amunicji. Pomoże Grupa Azoty

Grupa Azoty będzie współpracowała z Polską Grupą Zbrojeniową, Mesko oraz Agencją Rozwoju Przemysłu. Celem jest rozwój bazy surowcowej i zdolności do produkcji polskiej amunicji. Docelowo chodzi o budowę fabryki nitrocelulozy.

U zbiegu ulicy Nałęczowskiej i alei Kraśnickiej może stanąć 70-metrowy wieżowiec

Ma być najwyższym wieżowcem w Lublinie. Będą negocjacje z inwestorem

U zbiegu Nałęczowskiej i Kraśnickiej może stanąć 70-metrowa wieża - najwyższy budynek mieszkalny na Lubelszczyźnie. Żeby go postawić konieczne będą zmiany planistyczne, bo tak wysokie obiekty w tym miejscu Lublina nie były przewidziane. Co miasto chce uzyskać za ewentualną zgodę? Lista życzeń jest długa.

Torby, na które czekają organizatorzy akcji nie muszą być nowe, ale powinny być w dobrym stanie. Najmilej widziane są te duże, ale tak naprawdę także mniejsze również się przydadzą
Zamość

Wędrujące, używane torby na prezenty. Masz na zbyciu? Oddaj

Z ciekawą inicjatywą wyszła Zamojska Akademia Kultury. Zachęca mieszkańców do przekazywania używanych, ale jeszcze w dobrym stanie toreb na prezenty. Będą w nie pakowane upominki dla potrzebujących.

Powiat puławski ma już projekt budżetu na przyszły rok. Na inwestycje tym razem przeznaczy 37 mln zł, z czego lwia część trafi na drogi oraz dokończenie siedziby puławskiej PSP
Puławy
galeria

Nowy budżet mniejszy od starego. Połowa wydatków trafi na oświatę

Radni powiatu puławskiego otrzymali już projekt budżetu na 2025 rok. Przyszłoroczne dochody mają spaść z ponad 250 do niecałych 240 mln zł. Cięcie czekają również wydatki, zwłaszcza te na inwestycje. Najwięcej pieniędzy pochłonie oświata i wychowanie.

Niedoceniany zawód, choć jakże ważny. „Ludzie kojarzą nas z rozdawaniem darów”
galeria

Niedoceniany zawód, choć jakże ważny. „Ludzie kojarzą nas z rozdawaniem darów”

Dzisiaj obchodzimy Dzień Pracownika Socjalnego. To okazja do uhonorowania najbardziej zasłużonych oraz podjęcia dyskusji o zmianach, których potrzebują osoby wykonujące ten zawód.

Tysiące ludzi bez czystej wody. Sanepid potwierdza skażenie mikrobiologiczne
zdrowie

Tysiące ludzi bez czystej wody. Sanepid potwierdza skażenie mikrobiologiczne

Kilka tysięcy mieszkańców prawobrzeżnej części gminy wiejskiej Puławy obecnie pozbawiona jest wody pitnej z wodociągu. Sanepid potwierdza skażenie na ujęciu w Gołębiu, które zaopatruje sześć miejscowości. Samorząd udostępnia mieszkańcom wodę w butelkach.

"Warunek cudu" na Targowej – mozaika przypomina żydowską historię Lublina
Lublin
galeria

"Warunek cudu" na Targowej – mozaika przypomina żydowską historię Lublina

Na ścianie budynku przy ul. Targowej w Lublinie powstała mozaika „Warunek cudu”. Dzieło autorstwa Ingi Levi nawiązuje do żydowskiego dziedzictwa tej części miasta, przypominając o historycznym znaczeniu ulicy dla społeczności żydowskiej.

Rolnik wciągnięty przez rozdrabniacz słomy. Wezwano ratowniczy śmigłowiec
wypadek

Rolnik wciągnięty przez rozdrabniacz słomy. Wezwano ratowniczy śmigłowiec

Do tego nieszczęśliwego wypadku doszło wczoraj w Trzebieszowie Pierwsyzm w powiecie łukowskim. 37-letni rolnik obsługiwał rozdrabniacz słomy. W pewnym momencie znalazł się zbyt blisko podajnika. Na miejsce wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Edyta Majdzińska najprawdopodobniej będzie dalej prowadzić MKS FunFloor Lubin

Edyta Majdzińska (MKS FunFloor Lublin): Wierzę w kierunek mojej pracy i wierzę w ten zespół

Przedwczesne odpadnięcie z europejskich pucharów najprawdopodobniej nie wywoła burzy w MKS FunFloor. Wydaje się, że Edyta Majdzińska przetrwa ten okres niepokoju.

Kilka lat temu kino Bajka było popularnym miejscem spotkań studentów. Jak jest teraz - zapytaliśmy jego właściciela
magazyn
galeria

Jak radzi sobie lubelskie kino Bajka? "Nie wiem czy przetrwamy"

Po zakończeniu pandemii koronawirusa właściciele kin zauważają zmiany w preferencjach widzów dotyczących sposobu oglądania filmów. Czy mieszkańcy Lublina chętnie odwiedzają lokalne kina? Jak właściciele radzą sobie w nowej rzeczywistości? O sytuacji kina „Bajka” w Lublinie opowiedział nam Waldemar Niedźwiedź.

Jakie zadaszenie tarasu wybrać aby połączyć funkcjonalność i styl?

Jakie zadaszenie tarasu wybrać aby połączyć funkcjonalność i styl?

Zadaszenie tarasu to praktyczne rozwiązanie, które pozwala cieszyć się przestrzenią na świeżym powietrzu niezależnie od pogody. Odpowiednio dobrane chroni przed słońcem, deszczem oraz zapewnia prywatność. W tym artykule przyjrzymy się inspiracjom, jakie można wykorzystać przy wyborze zadaszenia tarasu.

Zbadaj piersi jeszcze dziś. Sprawdzamy, gdzie i kiedy zaparkuje mammobus

Zbadaj piersi jeszcze dziś. Sprawdzamy, gdzie i kiedy zaparkuje mammobus

Nowotwór piersi jest najczęstszą przyczyną przedwczesnej śmierci wśród polskich kobiet. Kluczem do zdrowia jest m.in. regularna mammografia. Będzie ją można zrobić w mobilnym gabinecie, który właśnie przejeżdża przez nasz region.

Czym są kampery i jak działają?

Czym są kampery i jak działają?

Kampery to specjalnie zaprojektowane pojazdy, umożliwiające komfortowe podróżowanie i nocowanie w różnych miejscach. Ich unikalna konstrukcja łączy funkcje samochodu z przestrzenią mieszkalną.

Niezwykły duet – Smolik//Kev Fox w Świdniku
koncert
22 listopada 2024, 18:00
film

Niezwykły duet – Smolik//Kev Fox w Świdniku

Smolik//Kev Fox to eklektyczny i wymykający się jasno określonym ramom duet Andrzeja Smolika – znakomitego polskiego producenta i Keva Foxa brytyjskiego songwrittera, który w najbliższy piątek zagra w Świdniku.

Będzie ślisko. Noga z gazu

Będzie ślisko. Noga z gazu

Będzie ślisko na drogach. Oblodzenie pojawi się w całym regionie.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium