Kibice, którzy w sobotę zdecydowali się odwiedzić stadion w Kraśniku na pewno mocno się zdziwili jeszcze przed pierwszym gwizdkiem meczu Stal – Grom Kąkolewnica. Spiker podając skład gości odczytał tylko… siedem nazwisk. To nie była jednak pomyłka, bo trener Mirosław Kosowski miał do dyspozycji tylko tylu zawodników. Spotkanie potrwało zresztą tylko 44 minuty.
Zanim sędzia gwizdnął po raz pierwszy można było zadawać sobie tylko dwa pytania: czy Grom będzie w stanie rozegrać w siedmiu całe zawody? A jeżeli tak, to czy gospodarze zdobędą przynajmniej 10 goli?
Na pewno zanosiło się na efektowne zwycięstwo podopiecznych Kamila Dydo. W dziewiątej minucie wynik otworzył Mateusz Jędrasik, a później, między 20, a 26 minutą padły trzy kolejne bramki. Najpierw Bartłomiej Koneczny „puścił” piłkę obok jednego z rywali i uderzył do siatki nad rękami bramkarza. Po chwili Paweł Zięba podwyższył na 3:0, a kilkadziesiąt sekund później po centrze z prawego skrzydła Jędrasik dostawił tylko stopę do piłki i było już 4:0.
Stal oddała mnóstwo strzałów, a mecz wyglądał tak, jak można się było spodziewać – gra toczyła się nie tylko na połowie Gromu, ale tak naprawdę blisko szesnastki przyjezdnych. Wynik na pewno mógł być wyższy, ale spotkanie zakończyło się jeszcze przed przerwą. Sędzia odgwizdał koniec zawodów w 44 minucie, kiedy jeden z rywali, z powodu kontuzji nie mógł kontynuować gry. A to oznaczało zdekompletowanie zespołu beniaminka.
Stal Kraśnik – Grom Kąkolewnica 4:0 (4:0)
Bramki: M. Jędrasik (9, 26), Koneczny (20), Zięba (25).
Stal: Wójcicki – Sz. Majewski, Pietroń, Górka, Janiszek, Lucyk (11 Król), M. Jędrasik, Zięba, Skrzyński, Koneczny, Poleszak.
Grom: Łęczycki – Mistrzak, Kot, Krasnodębski, Kanatek, Mielnik, Płudowski.