(fot. Archiwum)
Kinga Wojtasik z AZS UMCS TPS Lublin i Katarzyna Kociołek bez sukcesu podczas finału World Tour we Włoszech
Ostatnie dni nie są zbyt udane dla Biało-Czerwonych. Przypomnijmy, że duet Wojtasik/Kociołek niedawno wywalczył srebrny medal mistrzostw Europy. Nasze reprezentantki zachwycały w Moskwie fantastyczną grą, ale także wieloma efektownymi akcjami. I chociaż ten sezon jest dla nich przeciętny, to w stolicy Rosji potrafiły się wybić poza swój normalny poziom i odniosły największy sukces w swoich karierach.
Niestety, po powrocie z Moskwy naszym zawodniczkom posypało się zdrowie. Wojtasik odczuwała ból w kolanie, przez co praktycznie nie mogła robić przysiadów. Dodatkowo miała naciągnięty mięsień przywodziciela w lewej nodze. Nic więc dziwnego, że panie zdecydowały się na odpoczynek i nie wzięły udziału w Orlen mistrzostwach Polski, które w ostatni weekend wakacji odbyły się w Toruniu.
Przymusowa przerwa nie wpłynęła na nie zbyt dobrze, bo w minionym tygodniu startowały w kwalifikacjach do turnieju wieńczącego cykl World Tour. Z imprezy w Rzymie odpadły jednak już po pierwszym meczu, w którym uległy 0:2 rosyjskiej parze Ksenia Dabiża/Daria Rudych.
W pierwszym secie walka na boisku była bardzo wyrównana, chociaż nieznacznie lepiej radziły sobie Rosjanki. To one prowadziły 8:6. Z czasem jednak gra stała się jeszcze bardziej na styku, a chwilę przed końcem Polki przegrywały jedynie 17:18. Niestety, ostatnie trzy piłki należały do Rosjanek, które wygrały pierwszą partię do 18.
W drugim secie Polki zaliczyły dobre otwarcie i wygrywały 5:4. Wtedy jednak zdarzył im się przestój. Rosjanki zaczęły dominować i prowadziły już nawet 12:9. Polkom udało się jednak wlać nieco nadziei w serca kibiców, bo w samej końcówce przegrywały tylko 18:19. Ostatnie dwie piłki jednak ponownie należały do rosyjskiego duetu, który wygrał seta i skończył mecz w dwóch odsłonach.
Ta porażka może być bardzo bolesna w kontekście walki polskiej pary o udział w Igrzyskach Olimpijskich. Przypomnijmy, że Kociołek i Wojtasik nie są jeszcze pewne wyjazdu do Tokio i muszą zbierać punkty rankingowe turniejach World Tour. – Do uzyskania kwalifikacji olimpijskiej mamy jeszcze daleko. To nasze marzenie, żeby na igrzyskach zagrać, ale jest bardzo dużo turniejów, w których będziemy musiały walczyć o pozycję w rankingu. Dajemy z siebie wszystko i sukces w Moskwie też dał nam cenne punkty. W następnym sezonie mamy jeszcze około ośmiu turniejów, w których wiele się może zdarzyć. Zrobimy wszystko, żeby się znaleźć w Tokio, ale niczego nie możemy obiecać. Na razie staramy się w ogóle nie patrzeć na ranking i skupiać na swojej grze. Wiadomo – jak będziemy grać lepiej, to przyjdą punkty i będzie dobrze w rankingu. Jak na boisku jest słabiej, nie ma co patrzeć w ranking, bo wiadomo, że on odzwierciedla naszą dyspozycję. Ale tak jak mówiłam – przed nami wiele turniejów, w których zagramy i będziemy łapać te punkciki. Myślę, że im bliżej końca kwalifikacji, tym częściej będziemy patrzeć w ranking. Ale trener i sztab mówią, żeby tego nie robić, bo to wcale nie pomaga – powiedziała Kinga Wojtasik w niedawnej rozmowie z portalem sport.tvp.pl.