W wtorek w Zamościu otwarcie nowej restauracji. W budynku dawnego dworca PKP o godz. 14 zaczyna działać Peron, który powstał w ramach Centrum Integracji Społecznej.
Centrum to instytucja, która ma aktywizować zawodowo i kształcić uczestników w ramach warsztatów. Peron z ul. Szczebrzeskiej 11 i jego kuchnia będą edukować przyszłych pracowników gastronomii.
• Co przygotujecie państwo dla pierwszych gości?
– Szczawiowa z jajkiem i pieczywem, chłodnik z botwinki i młode ziemniaki, bigos z młodej kapusty, żeberka w miodzie z kaszą jęczmienną. Będą pierogi ruskie i z mięsem. I drugie danie – niespodzianka. Zaręczam, że w żadnej restauracji w całym Zamościu tego się nie dostanie.
• Hasło „polska kuchnia” ma przyciągać klientów?
– Wyniki badań konsumenckich pokazują, że właśnie takich dań ludzie szukają. To ich przyciągnie. Dlatego receptury, jakie opracowaliśmy na potrzeby Peronu, to potrawy rodzimej kuchni. Zamawiając produkty wspieramy tutejszych przedsiębiorców i dostawców. Nawet świetną kawę mamy z lokalnej palarni.
• We wtorek będzie otwarcie oficjalne, ale podobno kuchnia działała już wcześniej...
– Byliśmy przygotowani do otwarcia w marcu, tuż przez epidemią. Wiadomo, że Peronu nie otworzyliśmy. Ale w naszej kuchni powstawały dania dla osób przebywających na kwarantannie w MOSiR oraz pensjonariuszy domów pomocy w Zamościu i powiecie zamojskim oraz ich opiekunów. Były momenty, że przygotowywaliśmy dziennie 145 posiłków i 380 kanapek. Nie mówiąc, że część dań była dla osób na dietach. Dzięki nowoczesnej zgrzewarce, jaką mamy, mogliśmy sprostać rygorom sanitarnym. Kontakt z posiłkami miał jedynie kucharz w rękawiczkach, później były szczelnie pakowane. Nadal dania na wynos tak będziemy przygotowywać.
• Czyli już wiadomo, czy Peron ma dobrą kuchnię.
– Opowiem o tym na otwarciu. Mieliśmy pana na kwarantannie, który chciał ją przedłużyć, mówiąc, że w domu tak dobrze żona go nie karmi...
• Kto tworzy ekipę pracującą w kuchni?
– Mam dwóch bardzo doświadczonych kucharzy, którzy przeszli do nas z zamojskich restauracji. Szefem kuchni jest Joanna Wiatrzyk, drugim kucharzem Radosław Pencak. Instruktorami zawodu są Aldona Borowińska oraz Wojciech Lupa. Oni szkolą uczestników warsztatów. Przed epidemią to było siedem osób, teraz w kuchni może być mniej. Część ma zajęcia praktyczne, część zajęcia teoretyczne. Po egzaminach będą mogli szukać pracy w zamojskich lokalach, my też możemy ich zatrudnić. Jesteśmy samorządowym zakładem budżetowym, to znaczy CIS dostaje z urzędu miasta dotacje na swoją działalność, ale na minimum połowę swoich kosztów musi zapracować.