Miasto wybudowało drogę. Mieszkańcy się cieszyli do czasu, aż dostali zawiadomienia o opłacie adiacenckiej. Urzędnicy powołują się na ustawę, ale ludzie mają jednak wątpliwości.
To osiedlowa ulica Jastrzębia, wybudowana w ubiegłym roku przy wsparciu rządowego dofinansowania (1 mln zł). – Wcześniej były pisma z informacją o postępowaniu administracyjnym wszczętym z urzędu z uwagi na „wzrost wartości” nieruchomości po wybudowaniu ulicy. Teraz przychodzą już konkretne kwoty do zapłaty, na przykład ponad 2 tys. zł - mówi nam mieszkanka tej ulicy. Opłata zdziwiła nie tylko ją. – Miasto dostało przecież dofinansowanie rządowe na tę inwestycję. Poza tym, tutaj droga już była wytyczona. Nastąpiła zmiana nawierzchni- uważa nasza Czytelniczka.
Okazuje się, że opłata adiacencka ma dotyczyć 22 nieruchomości. A łączną kwotę ratusz podliczył na ponad 46 tys. zł. I wcale, jak przekonuje zastępczyni prezydenta, nie jest to wymysł urzędników, a regulacje ustawowe.
- To ustawodawca decyduje o obowiązku naliczenia takiej opłaty. Wynika to z ustawy o gospodarce nieruchomościami – tłumaczy Justyna Gorczyca, zastępczyni prezydenta. Przepisy wskazują bowiem, że nie tylko przy podziale lub scalaniu działek samorząd może nałożyć taką opłatę. – Również każdorazowo po stworzeniu warunków do podłączenia nieruchomości do poszczególnych urządzeń infrastruktury technicznej albo po stworzeniu warunków do korzystania z wybudowanej drogi- dodaje Gorczyca.
W przypadku Jastrzębiej oprócz 400 metrów nowego asfaltu, firma Tre-Drom zbudowała też kilka skrzyżowań, zjazdy na posesje, chodnik, kanalizację deszczową. Przy ulicy położono też kanał technologiczny. Całość kosztowała 2,1 mln zł.
- Do ustalenia wysokości opłaty przyjmuje się stawkę procentową określoną w uchwale rady miasta obowiązującą w dniu, w którym stworzono warunki do podłączenia nieruchomości do poszczególnych urządzeń infrastruktury technicznej albo w dniu stworzenia warunków do korzystania z wybudowanej drogi- precyzuje zastępczyni prezydenta. Radni w Białej Podlaskiej uchwałę w tej sprawie podjęli w 2015 roku i wysokość stawki określili wówczas na 20 proc. wzrostu wartości nieruchomości. Wcześniej, ta stawka od 1998 roku wynosiła 50 proc. Ale na wniosek radnych PiS została zmniejszona.
Teraz radni z tego klubu zapowiadają, że poruszą temat na najbliższych komisjach przed sesją.