
Na terenie PZL Świdnik odbyły się rocznicowe obchody protestu robotników w 1980 roku. Zaczęło to Lubelski Lipiec.

Mowa o strajku, jaki zorganizowali pracownicy WSK Świdnik, który potem rozlał się na wiele zakładów w regionie. Wydarzenia z 1980 roku zostały nazwane Lubelskim Lipcem. Ich wyjątkowość polegała na tym, że po raz pierwszy w historii władza komunistyczna zgodziła się na ustępstwa i podpisała ze strajkującymi porozumienie.
– Czasy dzisiaj nie są łatwe a pod pewnymi względami nawet trudniejsze, niż 41 lat temu. Wtedy - można powiedzieć - był jeden wróg. Dzisiaj tych wrogów jest więcej. Wtedy było się albo za władzą ludową, albo przeciwko. Dziś są atakowane z różnych stron wartości, które są dla nas ważne, które stanowią również o naszej narodowości, są niemal fundamentem naszej narodowości – mówił podczas niedzielnych obchodów w Świdniku, na terenie PZL Świdnik, przewodniczący zakładowej „Solidarności”, Andrzej Kuchta.
Dodał, że dziś potrzeba nam refleksji nad tym, o co walczyli pracownicy Radomia, Poznania, Ursusa, na Śląsku, na Wybrzeżu i na Lubelszczyźnie. – Potrzeba refleksji, wyciągnięcia wniosków na nowo i podjęcia działań – tłumaczył.
