Na obronę doktoratu przyszła w stroju nawiązującym do tematu jej pracy. Nie pierwszy raz, bo bardzo często ubiór dostosowuje do poruszanej tematyki podczas zajęć ze studentami. – Zawsze staram się jak najdokładniej pokazać to, o czym mówię – tłumaczy dr Ewelina Polańska.
Nietypowa obrona odbyła się na początku lipca w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Ewelina Polańska, absolwentka Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych oraz stacjonarnych studiów doktoranckich na KUL, napisała przepastną, liczącą ponad tysiąc stron rozprawę poświęconą ginącej architekturze drewnianej w Zamościu. Podczas obrony zaimponowała komisji nie tylko wiedzą. Przyszła na nią w ludowym stroju zamojskim.
– Od początku wiedziałam, że na obronę ubiorę się w strój adekwatny do tematyki, choć usłyszałam, że czegoś takiego nie było nigdy wcześniej na KUL. Mówiono mi nawet, że to zapisze się w annałach uniwersytetu. Ale reakcje były pozytywne – mówi Ewelina Polańska. I dodaje: – Jeden z członków komisji był wcześniej recenzentem jednej z moich prac magisterskich, dlatego nie był zaskoczony.
To już tradycja, że pani Ewelina dostosowuje swój ubiór do tematu pracy. Ma na koncie trzy magisteria: z historii sztuki, historii oraz filologii polskiej. Prowadzi zajęcia ze studentami Uczelni Państwowej im. Szymona Szymonowica w Zamościu, wygłasza też wykłady podczas ogólnopolskich konferencji naukowych. W dorobku ma ponad 70 takich wystąpień. I zazwyczaj strojem nawiązuje do poruszanej tematyki.
– Kiedy opowiadam o starożytnej Grecji, ubieram peplos (długa wierzchnia szata kobieca – przyp. aut.). Gdy mówię o średniowieczu, mam na sobie suknię nawiązującą do okresu gotyku. Zawsze staram się jak najbardziej zainteresować słuchaczy tematem wykładu, a to pozwala bardziej dotrzeć do jego uczestników. Ale pomaga też lepiej wczuć się w rolę – wyjaśnia.
Stroje projektuje na podstawie źródeł i opracowań dotyczących danej epoki. – Moja szafa właściwie już się nie domyka – śmieje się świeżo upieczona pani doktor. I podsumowuje: – To na pewno nie jest moje ostatnie słowo. Mam jeszcze bardzo dużo pomysłów.