22-latek z Gdańska i dwaj mieszkańcy Mazowsza w wieku 23 i 33 lat zostali zatrzymani przez lubelskich policjantów za udział w oszustwach. Ich zadaniem było odbieranie pieniędzy od ludzi, którzy uwierzyli, że biorą udział w policyjnych akcjach.
Takich zdarze było w ostatnim czasie w Lublinie sporo. Np. pod koniec lutego 72-latka, która uwierzyła, że rozmawia przez telefon z policjantem pomagającym jej ratować oszczędności przekazała kurierowi swoją kartę bankomatową i w efekcie straciła 65 tys. zł. Z kolei 85-letni mieszkaniec miasta wyrzucił przez okno pakunek z 25 tys. zł.
Oboje zdali sobie sprawę z tego, że zostali oszukani, gdy było już za późno. Ale sprawy zgłoszono policji. I tak udało się wpaść na trop jednego z tzw. odbieraczy. Okazał się nim 22-latek z Gdańska. Został zatrzymany w swoim rodzinnym mieście.
Dwaj pozostali mężczyźni, mieszkańcy Mazowsza wpadli w zeszłym tygodniu, gdy do komendy miejskiej zaczęły spływać sygnały o wzmożonej działalności oszustów.
- Funkcjonariusze po kilku godzinach namierzyli przestępców i zaplanowali dynamiczne zatrzymanie samochodu, którym się poruszali. Brali w nim udział policjanci z „mienia” wywiadowcy oraz mundurowi z drogówki. Skoordynowane działania pozwoliły zatrzymać 2 mężczyzn w wieku 23 i 33 lat. Sprawcy mieli przy sobie pieniądze z przestępstw. Jak się okazało, tego dnia dokonali dwóch oszustw. Ich łupem padło około 33 tysięcy złotych - relacjonuje nadkomisarz Kamil Gołębiowski, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Całej trójce przedstawiono zarzuty. Będą odpowiadać za oszustwa. Przyznali się do winy, ale nie chcieli składać żadnych wyjaśnień. Policjanci pracują nad tym, by ustalić jeszcze inne osoby biorące udział w przestępczym procederze, m.in. zleceniodawców, którzy wysyłali do ofiar "odbieraczy".
- Sprawy są rozwojowe. Analizujemy teraz także inne sprawy z terenu Polski - zdradza Gołębiowski.
Zatrzymanym grozi do 8 lat więzienia. Wszyscy zostali tymczasowo aresztowani na 3 miesiące.
Przypomnijmy, że wczoraj policja informowała o zatrzymaniu 29-letniej mieszkanki Lublina, która również "specjalizowała się" w oszustwach na podobnych zasadach i przychodziła odbierać pieniądze. Jak nam powiedział Gołębiowski, ta kobieta działała w grupie, która z zatrzymanymi trzema mężczyznami nie miała żadnego związku.