(fot. Piotr Michalski)
Górnik Łęczna wraca z Opola z kompletem punktów. Podopieczni trenera Ireneusza Mamrota pokonali tamtejszą Odrę 1:0 i do arcyważnego meczu w Fortuna Pucharze Polski będą podchodzić w znakomitych nastrojach
W sierpniu zeszłego roku Maciej Gostomski i spółka pokonali na swoim stadionie Odrę aż 3:0 i do Opola jechali z zamiarem dopisania kolejnego kompletu punktów przeciwko temu rywalowi. Na sobotnie spotkanie do drużyny wrócił Damian Gąska, który po wyleczeniu kontuzji znalazł się w kadrze meczowej i spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych.
Mecz mógł lepiej zacząć się dla gospodarzy. W 12 minucie sędziowie analizowali sytuację w polu karnym pod kątem potencjalnego rzutu karnego, ale ostatecznie nie zdecydowali się na wskazanie na 11 metr i do przerwy kibice nie oglądali bramek. Po zmianie stron na gola przyszło im poczekać do 79 minuty. Wówczas bramkarza Odry strzałem głową pokonał Dawid Tkacz. Po stracie bramki miejscowi dążyli do wyrównania, ale ich starania nie przyniosły skutku. Dodatkowo w doliczonym czasie gry drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartę, zobaczył Konrad Nowak i łęcznianie zdobyli bardzo ważne trzy punkty w kontekście walki o utrzymanie.
Dzięki wygranej w Opolu piłkarze Górnika mają już siedem punktów przewagi nad strefą spadkową i teraz mogą w pełni skoncentrować się na kolejnym spotkaniu. W środę na własnym stadionie zielono-czarni zagrają o awans do finału Fortuna Pucharu Polski, a ich rywalem będzie Raków Częstochowa.
Odra Opole – Górnik Łęczna 0:1 (0:0)
Bramka: Tkacz (79).
Odra: Haluch – Spychała (79 Szrek), Żemło (20 Kędziora), M. Kamiński, Pingot, Pikk – Mikinić (62 Nowak), W. Kamiński, Niziołek, Galan – Czapliński (79 Makuszewski).
Górnik: Gostomski – Zbozień, Biernat, de Amo, Dziwniel – Kozak, Kryeziu, Łychowydko (46 Pawlik), Szramowski (62 Tkacz), Krykun (70 Gąska) – Podliński (86 Sobol).
Żółte kartki: Mikinić, Spychała, Czapliński, Nowak, Szrek – de Amo, Sobol, Biernat.
Czerwona kartka: Konrad Nowak (90-za drugą żółtą).
Sędziował: Leszek Lewandowski (Zabrze).