Wojciech Świergoń nie jest już zastępcą burmistrza Szczebrzeszyna. Stracił stanowisko z dnia na dzień, po zaledwie dwóch miesiącach urzędowania.
Na początku czerwca Rafał Kowalik, burmistrz Szczebrzeszyna, który w drugiej turze startując z KWW „Bezpartyjni Samorządowcy” wygrał wybory samorządowe poinformował, że jego zastępcą będzie Wojciech Świergoń.
Przedstawiał go wówczas jako doświadczonego samorządowca, członka Zarządu Miasta i Gminy Szczebrzeszyn w latach 1994-1998, a w latach 1998-2002, 2002-2006, 2006-2012 radnego powiatowego, absolwenta Politechniki Lubelskiej, a także podyplomowych studiów w Wałbrzyskiej Wyższej Szkole Zarządzania i Przedsiębiorczości i Szkole Głównej Handlowej.
Dodajmy, że w wyborach 2018 mieszkający w Bodaczowie Świergoń z poparciem PiS ubiegał się też o fotel burmistrza Szczebrzeszyna, ale wtedy przegrał z Henrykiem Matejem.
W piątek, a więc dwa miesiące później w mediach społecznościowych burmistrz przekazał, że z dniem 1 sierpnia Świergonia odwołuje.
W zarządzeniu podano, że dymisjonowanego wiceburmistrza obowiązuje dwutygodniowy okres wypowiedzenia, ale ze skutkiem natychmiastowym odbierane są mu wszelkie upoważnienia i pełnomocnictwa.
Skąd ta nagła decyzja? Co sprawiło, że Rafał Kowalik już nie widzi Wojciecha Świergonia na stanowisku swojego zastępcy?
– Chodzi o stan zdrowia pana Świergonia – odpowiada burmistrz Szczebrzeszyna. Wyjaśnia, że zastępca nagle przedstawił mu zwolnienie lekarskie, a absencja miała potrwać dłuższy czas, nawet kilka miesięcy. – W tej sytuacji zdecydowałem, że odwołanie jest konieczne. Nie mogłem sobie pozwolić na wielomiesieczną nieobecność wicebrumistrza, bo jest dużo pracy do wykonania – mówi Rafał Kowalik.
Z Tomaszem Świergoniem nie udało nam się skontaktować.