Niższe odprawy emerytalne, brak nagród jubileuszowych i premii - to zmiany, jakie czekają pracowników zakładu leczniczego „Uzdrowisko Nałęczów”. Zarząd spółki chce ograniczyć koszty pracownicze. Związkowcy nie chcą o tym słyszeć. Trwa spór zbiorowy
Nałęczowskie uzdrowisko to jeden z najbardziej znanych zakładów leczniczych tego rodzaju w kraju. Jego oferta bazująca na hydroterapii, czy fizykoterapii każdego roku przyciąga kuracjuszy z całej Polski. To także jedna w ważniejszych spółek działających w powiecie puławskim, która zatrudnia ok. 350 osób. Jej pracownicy dotychczas mogli korzystać z wypracowanego 20 lat temu układu zbiorowego, który zakładał szereg przywilejów finansowych. Chodzi o wypłatę 10-procentowych premii, nagród jubileuszowych (co 15 lat pracy) oraz odpraw emerytalnych w wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia.
Władze firmy uznały jednak, że koszty po stronie pracodawcy są zbyt wysokie, by móc dłużej utrzymywać tak korzystne zasady. Obowiązujący układ zbiorowy został wypowiedziany przez zarząd spółki.
- Najważniejszym powodem jest prognoza pogorszenia wskaźników finansowych spółki. Głównym czynnikiem jest znaczny, wręcz skokowy wzrost kosztów pracowniczych o ok. 2 miliony złotych w 2020 roku. Na powyższą pozycję składają się koszty wynikające z podwyższenia kwoty minimalnego wynagrodzenia za pracę, jak również prognozowany wzrost kosztów pracowniczych ujętych w funduszu premiowym i funduszu podwyżkowym - tłumaczy Piotr Marczyk, prezes „Uzdrowiska Nałęczów”. - Poza tym jesteśmy w procesie restrukturyzacji, a naszym celem jest utrzymanie istniejących miejsc pracy przy jednoczesnym zachowaniu minimalnej rentowności pozwalającej na regulowanie zobowiązań - dodaje prezes.
Argumenty tego rodzaju nie przemawiają jednak do największych związków działających w zakładzie. W odpowiedzi na wypowiedzenie 20-letniego układu z pracownikami, „NSZZ Solidarność” oraz Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych weszły z pracodawcą w spór zbiorowy.
- Walczymy o utrzymanie obowiązujących zapisów i liczymy na powodzenie rozmów z zarządem w tej sprawie. W ciągu najbliższych dni mamy zamiar oflagować nasz zakład pracy. Jesteśmy gotowi do negocjacji dotyczących nowego układu zbiorowego. Zdajemy sobie sprawę, że mediacje będą trudne, ale chodzi o dobro pracowników - mówi Agnieszka Łuszczyńska, przewodnicząca zakładowej „Solidarności”. Jak przyznaje, jeśli te rozmowy nie przyniosą rezultatu, niewykluczony jest strajk.
Murem za załogą uzdrowiska stoi Sławomir Kamiński, przewodniczący „Solidarności Ziemi Puławskiej”. - W mojej ocenie zarząd nie miał podstaw do wypowiadania zbiorowego układu pracy. To jest dobrze prosperująca firma, która obraca milionami złotych. Jesteśmy odpowiedzialnymi ludźmi. Gdyby notowała straty, rozumielibyśmy potrzebę cięć, ale w tej sytuacji to wygląda na zwyczajną maksymalizację zysku spółki kosztem jej pracowników - ocenia.
Najbliższe spotkanie załogi z zarządem uzdrowiska zaplanowano na środę. Z kolei nowe zasady wypłacania premii, nagród i odpraw mają obowiązywać już od dziś.
Niewykluczone jednak, że w drodze rozmów, wypracowany zostanie kompromis zadowalający obie strony. - Tak naprawdę nie wiemy, co nam zaproponują, ale liczymy na to, że przekonamy zarząd do pozostawienia premii - mówi Maria Sygnowska, przewodnicząca zakładowego OZZPiP. Z kolei kierownictwo spółki liczy na zrozumienie wpływu obciążeń finansowych na kondycję firmy oraz chęć uniknięcia zwolnień. - Dokładamy wszelkich starań, aby nie doszło do eskalacji tego sporu - zapewnia prezes Marczyk.
Spółka „Uzdrowisko Nałęczów” jest kontrolowana przez grupę BPS (Bank Polskiej Spółdzielczości).