Już drugi rok grupa właścicieli hoteli i pensjonatów znad Jeziora Białego walczy o otwarcie zagrodzonej drogi gminnej prowadzącej od obwodnicy akwenu do plaży. Bez tego ich goście muszą maszerować do wody nawet około kilometra.
Obecnie sporna droga pozostaje w obrębie działki należącej do osoby prowadzącej podobną, a więc konkurencyjną działalność.
– Bliskość plaży i szybki dostęp do jeziora, obok warunków noclegowych, jest kluczową kwestią w podejmowaniu decyzji o wykupie usług i dokonywaniu rezerwacji – mówi Piotr Sawicki, właściciel ośrodka „Babie Lato”. – Dla wielu naszych potencjalnych klientów informacja, że najbliższe publiczne przejście do jeziora zlokalizowane jest obok hotelu Rusałka (ok. 1000 m.) lub przy deptaku do plaży głównej (ok. 700 m.) stanowi argument do poszukiwania innych, lepiej skomunikowanych z jeziorem miejsc.
Sawicki podkreśla, że ta sytuacja wymusza na przedsiębiorcach oferowanie swoim gościom różnego rodzaju bonifikat i upustów cenowych. Problem z dojściem nad jezioro dotyczy także klientów licznych punktów gastronomicznych położonych między plażą główna i Rusałką, a także osób pozostawiających samochody na parkingu wzdłuż obwodnicy.
Już w czerwcu ubiegłego roku, a więc tuż przed sezonem, po pierwszych wystąpieniach przedsiębiorców wydawało się, że sprawa szybko zostanie załatwiona. W związku z wnioskiem o odtworzenie drogi Urząd Gminy Włodawa zlecił wówczas geodecie jej wytyczenie. Tak też się stało, ale i na tym stanęło. Ówczesny wójt Tadeusz Sawicki nic więcej w tej sprawie nie zrobił. Po ostatnich wyborach na tym stanowisku zastąpił go Dariusz Semeniuk.
– Ustaliłem, że rzeczywiście zablokowana droga stanowi własność gminy – mówi Semeniuk. Na 7 grudnia 2018 r. wyznaczył obecnemu dysponentowi działki termin wydania jej gminie oraz usunięcia ogrodzenia i wszelkich rzeczy z nieruchomości.
W przypadku niedotrzymania tego terminu przez obecnego dysponenta drogi gmina miała udrożnić ją we własnym zakresie.
– Droga jak była, tak wciąż jest zagrodzona – mówi Teresa Dulak, właścicielka sąsiadującego z „Babim Latem” ośrodka „Bartek”. – Mało tego, obserwuję, jak zajmujący ją inwestor i przyszły nasz konkurent składuje na niej gruz, ustawia sprzęt, a nawet ustawił tam jakąś szopę. To nie wygląda mi na przygotowania na wydanie działki.
Wójt Semeniuk prosi przedsiębiorców o jeszcze trochę cierpliwości. – Współpracuję z tym przedsiębiorcą i mam jego obietnicę, że na długo przed sezonem działkę z drogą nam wyda – mówi Semeniuk. – Ze swojej strony zapewniam, że doprowadzę do tego już przed Wielkanocą.