Rafał S. uderzył żonę, a później poderżnął jej gardło – dowodzi prokuratura. 30-latek z Opola Lubelskiego stanął w czwartek przed sądem. Przyznał się do zabójstwa.
Z jego wyjaśnień składanych podczas śledztwa wynika, że feralnego dnia pokłócił się z żoną o pieniądze. Ewelina miała również „wystartować do niego z nożem”. Skończyło się tragedią. Podczas rozprawy Rafał S. czuł się jednak zbyt „skrępowany”, by składać wyjaśnienia w obecności mediów. Sąd wyłączył więc jawność tej części procesu. 30-latek oświadczył jedynie, że przyznaje się do winy.
Ewelina i Rafał S. byli małżeństwem od sierpnia 2017 r. Oboje pracowali za granicą. Kiedy urodziła im się córka, wrócili do Opola Lubelskiego. Zamieszkali w rodzinnym domu Eweliny. Mieli tam własne mieszkanie. Z ustaleń śledczych wynika, że po powrocie do kraju relacje między małżonkami znacznie się pogorszyły. Kłócili się przede wszystkim o pieniądze. Rafał S. pracował jako kierowca. Często wyjeżdżał z Polski. Ewelina miała mu zarzucać, że zbyt mało zarabia i nie pomaga jej w opiece nad dzieckiem. Z akt sprawy wynika, że kobieta groziła nawet rozwodem. Podczas jednej z kłótni Rafał S. miał również uderzyć żonę.
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się 25 października ubiegłego roku. W ciągu dnia małżonkowie odwiedzili rodziców Rafała. Uzgadniali termin chrztu córki. Wieczorem wrócili do domu i uśpili dziecko. Z akt oskarżenia wynika, że później doszło do kłótni. Ewelina S. miała wypominać mężowi zbyt niskie zarobki. Obawiała się również dodatkowych wydatków, związanych ze stłuczką, do której doprowadził 30-latek. Ewelina obawiała się, że mąż może także stracić przez to pracę.
Śledczy ustalili, że w pewnym momencie kobieta miała chwycić kuchenny nóż. Między małżonkami doszło do szarpaniny. Rafał S. zdołał wyrwać żonie nóż, ale na tym nie poprzestał. Uderzył kobietę tak mocno, że upadła na łóżko. Rafał S. wskoczył wówczas na żonę, przyłożył jej nóż do szyi i dwukrotnie poderżnął gardło. Widział, jak żona się dławi.
Chciał „żeby wszystko odbyło się szybko i żeby nie cierpiała” – relacjonował później śledczym. Ewelina S. bardzo szybko się wykrwawiła. Jej mąż umył nóż i ręce, po czym wsiadł w samochód i jeździł po mieście. Pojechał również do rodzinnego domu w pobliskiej wsi. Po drodze wyrzucił nóż.
Rafała S. zatrzymali policjanci. Zauważyli, że w jego samochodzie nie działa oświetlenie tablicy rejestracyjnej. Pouczyli kierowcę i zatrzymali dowód rejestracyjny auta, za brak badań technicznych. Po kontroli puścili mężczyznę. Rafał S. pojechał wówczas do swojego wujka. Mężczyzna zapamiętał, że był blady i wystraszony. 30-latek powiedział wujkowi, że „Ewelina leży w domu, w kałuży krwi”. Twierdził, że nie wie, co się stało. Tłumaczył, że pokłócił się z żoną i wyszedł z domu. Kiedy wrócił, ta była już martwa.
Wujek Rafała S. wezwał jego matkę, po czym wszyscy pojechali do Opola Lubelskiego. Tam razem z matką Eweliny weszli do mieszkania małżonków. Znaleźli martwą kobietę.
– Ja tego nie zrobiłem – krzyczał Rafał S.
Policjanci zatrzymali 30-latka. Później zabezpieczono szereg śladów krwi, które wskazywały, że to on zabił żonę. Podczas śledztwa Rafał S. przyznał się do winy. Zapewniał jednak, że nie planował zbrodni. Twierdził, że bronił się przed żoną, która „wystartowała do niego z nożem”. Śledczy uznali jednak, że powinien odpowiadać za zabójstwo. Mężczyzna nie był dotychczas karany. Grozi mu dożywocie. Sprawa wróci na wokandę we wrześniu.