Zima znika z miasta. Piątek jest ostatnim dniem działania sztucznego lodowiska, które odwiedziło około 15 tysięcy łyżwiarzy. Zadaszony obiekt w Opolu Lubelskim będzie się teraz zmieniał w kort tenisowy.
Od 6 grudnia zeszłego roku przy ulicy Fabrycznej działa sztuczne lodowisko. Powstało w wielkim namiocie. To nowy gminny obiekt, który właśnie zmienia funkcję „zima” na funkcję „wiosna-lato-jesień”.
- W piątek o godz. 21.00 zjadą z lodowiska ostatni w tym sezonie łyżwiarze. Pewnie nie będzie ich już zbyt wielu. Przed południem, kiedy bezpłatnie korzystają szkoły jest ruch, popołudniami już nie. Spacery, rower w taką pogodę są atrakcyjniejsze – mówi Henryk Piłat, prezes Opolskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego, które zarządza gminnym obiektem.
I dodaje, że zainteresowanie lodowiskiem przeszło najśmielsze oczekiwania i szacunki.
– Liczyliśmy, że pierwszy rok przeznaczymy na jego rozpropagowanie. Będziemy zachęcać do skorzystania. Nie spodziewaliśmy się, że na sztucznej tafli pojawi się około 15 tysięcy chętnych. Myśleliśmy w najlepszym razie o połowie. Tymczasem przed lodowiskiem stały kolejki, wypożyczalnia łyżew była niemal zawsze pusta. Burmistrz miał dobry pomysł, trafiona inwestycja - mówi.
Ze stawu numer 1 na sztuczny lód
- Dzieci zadziwiająco dobrze radziły sobie na łyżwach. Zauważyłam, że osoby które wcześniej jeździły na rolkach i te które miały kontakt z tańcem poruszają się z większą gracją i szybciej uczą jazdy figurowej – mówi Dorota Mularczyk, absolwentka AWF, która uczyła podstaw jazdy na łyżwach, organizowała konkursy i zabawy na opolskim lodowisku. To ona w grudniu prowadziła oficjalne otwarcie obiektu. - Zainteresowanie zajęciami było duże, niektórzy uczestnicy mówili, że przychodzą na lodowisko specjalnie w tym czasie. Prowadziłam je przedpołudniami w czasie zimowych ferii, trzy razy w tygodniu.
Sama zaczynała jeździć gdy była dzieckiem i jak wszyscy wówczas w miasteczku korzystała z naturalnego lodowiska na stawie numer 1. – Rodzice kupowali mi łyżwy, ale 20 lat temu były zupełnie inne czasy. Lodu nikt wówczas nie przygotowywał, po prostu korzystaliśmy z tego, że był mróz – wspomina.
Dwie doby rozmrażania
Tak jak pani Dorota kolejne pokolenia dzieci i nastolatków spędzały wolny czas zimą. Tej zimy to się zmieniło, bo powstało zadaszone sztuczne lodowisko. Pierwsze w historii miasta i regionu.
- Duże było zainteresowanie nauką jazdy. Nawet zgłosiły się do mnie trzy nastolatki, które poprosiły o przygotowanie układu tanecznego. Oczywiście się zgodziłam, dziewczyny bardzo się starały i efektem był pokaz ich umiejętności. Występowały trzy razy – dodaje Dorota Mulaczyk, która od dwóch miesięcy jest na stażu w Opolskim Centrum Kultury.
To wiosenne temperatury sprawiły, że sezon zimowy, który miał trwać do końca marca kończy się już teraz. Praca agregatów chłodzących lód jest coraz bardziej kosztowna. Teraz pierwsze rozmrażanie, które będzie nadzorować firma budująca obiekt. Takie są wymogi gwarancji. Najprawdopodobniej potrwa to ze dwie doby. Tafla zniknie i będzie widać sztuczną nawierzchnię, z której do jesieni będą korzystać tenisiści.
- Zobaczymy jakie będzie zainteresowanie kortem. Dopiero wówczas pomyślimy o instruktorze i nauce gry. Będzie kilka rakiet do wypożyczenia, ale z reguły grający mają własne. Będziemy reagować na potrzeby. I przygotowywać się do zimowego sezonu. Chodzi między innymi o usprawnienie rezerwacji czasu na lodowisku i kupna biletów – zapowiada prezes Henryk Piłat.
- Pierwszy zimowy sezon na lodowisku pokazał, że była to bardzo potrzebna inwestycja. Od początku kadencji staramy się mocno inwestować w infrastrukturę sportową, a takiego miejsca z pewnością dotąd brakowało nie tylko w Opolu Lubelskim, ale w całym powiecie. Kolejną taką inwestycją w gminie będzie budowa sali gimnastycznej przy Szkole Podstawowej w Skokowie - Sławomir Plis, burmistrz Opola Lubelskiego.