Liczą na dobrych, hojnych ludzi, bo chcą kupić nowy wóz strażacki. Brakuje im 375 tysięcy złotych. Strażacy-ochotnicy z OSP Poniatowa-Miasto są zdeterminowani. Ich stary jelcz, o sympatycznej nazwie „jelonek”, bywa kapryśny. W minionym tygodniu ruszyła zbiórka funduszy.
Ochotnicza Straż Pożarna Poniatowa-Miasto jest jedną z najczęściej wzywanych jednostek do interwencji w powiecie. Mimo że należy do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego, do wypadku czy pożaru prawie zawsze jedzie na dwa auta – bojowym jelczem i prywatnym samochodem.
– To dlatego, że jelcz zabiera jedynie 4 strażaków, a do obsługi sprzętu potrzeba 6 ludzi – mówi Jacek Pietraś, druh-ochotnik.
– W porównaniu z innymi jednostkami z tego systemu posiadamy tylko jeden samochód ratowniczy. Jest to ciężki wóz gaśniczy – jelcz z 1986 roku – mówi Bartłomiej Dacka, kierowca w OSP Poniatowa-Miasto.
Jelcz, nazwany przez strażaków „jelonkiem”, bywa kapryśny. Szwankuje sprzęgło, system pneumatyczny także bywa złośliwy i zamiast 4 minut od zgłoszenia do wyjazdu, strażakom zajmuje to 6–7 minut. Wraz z wiekiem auta czas gotowości się wydłuża, co wiąże się z dłuższym czasem dojazdu do miejsca zdarzenia, gdzie każda minuta jest ważna i może zadecydować o uratowaniu życia lub mienia.
Kolejnym problemem, z jakim borykają się poniatowscy strażacy-ochotnicy, to brak miejsca w „jelonku”. Nie są w stanie zabrać całego sprzętu niezbędnego do ratownictwa drogowego i medycznego. Samochód był stworzony, gdy strażacy byli głównie wzywani do gaszenia pożarów. Teraz natomiast coraz częściej uczestniczą w innych akcjach – pomagają ofiarom wypadków drogowych, interweniują w czasie powodzi.
OSP Poniatowa-Miasto, ze względu na swoją lokalizację, nie ma typowej remizy, wobec czego nie prowadzi żadnej działalności i utrzymuje się tylko ze środków z Urzędu Gminy, ze składek członkowskich i z ekwiwalentu za udział w akcjach, który w całości jest przekazywany przez strażaków na rzecz ich jednostki.
Strażacy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i starają się zdobyć pieniądze z różnych źródeł: od instytucji, firm i ludzi dobrej woli. – Potrzebujemy 50 proc. wartości samochodu, czyli ok. 375 000 zł, co jest wymagane do otrzymania dofinansowania na pozostałą połowę – mówią strażacy.
– W tym przypadku każda kwota, każda złotówka ma znaczenie. Zwracamy się do wszystkich o pomoc, abyśmy, gdy będzie taka konieczność, mogli szybko i sprawnie działać – dodaje Karolina Dygus, sekretarz OSP.
Strażacy proszą ludzi dobrej woli w wsparcie, wpłaty na ich konto oraz przekazywanie kwot z 1 proc. podatku. Numery kont można znaleźć na facebookowym profilu OSP Poniatowa-Miasto.