Drugi z rzędu komplet punktów drużyny Roberta Różańskiego. W sobotę Orlęta pokonały u siebie Huczwę Tyszowce 2:1
Po 45 minutach to goście powinni mieć w zapasie jednego gola. Andrij Bojko stanął oko w oko z bramkarzem rywali, ale nie potrafił wpakować piłki do siatki. W efekcie, do przerwy było 0:0. Po zmianie stron wydawało się, że lada moment bramka dla podopiecznych Krzysztofa Rysaka paść w końcu musi. Damian Ziółkowski także zmarnował „setkę”, a groźnie strzelali: Patryk Miedźwiedź i Stanisław Anioł. Gospodarzom ciągle udawało się jednak utrzymać czyste konto.
A w 69 minucie po świetnym podaniu Adriana Siemieniuka na 1:0 trafił Radosław Szustek. Ten sam zawodnik niedługo później poprawił wynik na korzyść ekipy z Łukowa. Tym razem znalazł się w odpowiednim miejscu, o odpowiednim czasie i popisał się skuteczną dobitką strzału Mateusza Łukasiewicza.
W końcówce Ziółkowski zrehabilitował się za wcześniejsze pudło i z 11 metrów zaliczył kontaktowe trafienie. Huczwa miała jeszcze szansę, żeby wyrównać, ale ostatecznie Orlęta dowiozły korzystny wynik do końca. – Kto wie, jak skończyłby się ten mecz, gdyby rywale wykorzystali chociaż jedną okazję – mówi Robert Różański. – Mogło być różnie, ale cieszymy się z wygranej. My mieliśmy więcej z gry jednak goście mają w składzie szybkich i dynamicznych zawodników, którzy potrafią strzelać gole – dodaje opiekun ekipy z Łukowa.
A opiekun zespołu z Tyszowiec znowu nie miał powodów do radości. – Jesteśmy niesamowicie przybici. Mieliśmy przynajmniej pięć sytuacji, które powinny zakończyć się bramkami. Ogólnie to był bardzo wyrównany mecz, ale różnica polegała na tym, że gospodarze byli skuteczni, a my nie – wyjaśnia Krzysztof Rysak.
Orlęta Łuków – Huczwa Tyszowce 2:1 (0:0)
Bramki: Szustek (68, 79) – Ziółkowski (90-z karnego).
Orlęta: Kuźma – Jemioł, Sadowski, Miszta, Ebert, Jaworski, Sowisz, Kierych, Siemieniuk (81 Charmuszka), Kurowski (70 Łukasiewicz), Szustek.
Huczwa: Guz – Szatała, Anioł, Materna, Dworak (69 Okalski), Onkiewicz, Sara, Miedźwiedź, Ziółkowski, Wiciejowski (81 Maziarka), Bojko.
Żółte kartki: Jemioł, Sowisz – Materna.
Sędziował: Przemysław Golonka (Lublin).