Rodzina, przyjaciele i współpracownicy pożegnali Izabellę Sierakowską. Uroczystość pogrzebowa miała charakter państwowy. W jej trakcie brat wieloletniej lubelskiej posłanki SLD przeczytał napisany przez nią kilka tygodni przed śmiercią list pożegnalny.
– Muszę przyznać, że jest mi cholernie ciężko. Znacie moje poglądy, polską rzeczywistość, dlatego z przerażeniem myślę, co będzie dalej – napisała była polityk.
W swoim pożegnaniu odniosła się do obecnej sytuacji w kraju. Skrytykowała rząd za miliardowe zakupy myśliwców F-35 (w Sejmie Sierakowska zajmowała się m.in. kwestiami obronnymi), podczas gdy wiele osób nie może doczekać się refundacji leków. – Pozostawiam was z tymi wszystkimi problemami, z ciężkim sercem, bo po prostu boję się, co będzie dalej. Za 50 lat nie będzie sosen, brzóz, bagien, wielu gatunków zwierząt, wody. Będzie za to najnowocześniejsze uzbrojenie, strach o dzieci i wnuki.
Sierakowska w odczytanym przez jej brata Tadeusza Kruszyńskiego liście dziękowała też swoim bliskim, przyjaciołom oraz tym, z którymi współpracowała w czasie politycznej kariery. Bezpośrednio zwróciła się do uczestniczącego w ceremonii byłego premiera Leszka Millera. - Zostaw Lecha Wałęsę w spokoju. Jemu należy się wielki szacunek – zaznaczyła.
- To była dama. Nie tylko przez swoją urodę, postawę, ale i kulturę osobistą i język. Ona podnosząc głos nie obrażała. Nie zgadzając się nie zrywała mostów. Złościła się, ale i uśmiechem rozładowywała sytuację – wspominał w odczytanym przez Danutę Waniek liście były prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Obecny na uroczystości wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty mówił o Izabelli Sierakowskiej jako o jednej z najwybitniejszych postaci polskiej lewicy.
Była posłanka pośmiertnie została odznaczona Krzyżem Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi w działalności publicznej. Odznaczenie jej rodzinie wręczył minister w Kancelarii Prezydenta RP Andrzej Dera.
Izabella Sierakowska zmarła 31 marca po ciężkiej chorobie w wieku 74 lat. Była nauczycielką języka rosyjskiego oraz wieloletnią liderką SLD. Przez sześć kadencji zasiadała w Sejmie. W 1996 roku była współautorką ustawy liberalizującej przepisy dotyczące aborcji. W 2006 roku kandydowała na prezydenta Lublina i w pierwszej turze zdobyła najwięcej głosów. W drugiej przegrała jednak z kandydatem PO Adamem Wasilewskim. Cztery lata później również ubiegała się o to stanowisko, ale w pierwszej turze wyborów zajęła trzecie miejsce.