Tym razem oszuści zastosowali nową metodę. Obiecują olbrzymie zyski, a kończy się bez pieniędzy i z długami.
W poniedziałek na policję w Białej Podlaskiej zgłosiła się kobieta, która została oszukana. Zainteresowała się zarabianiem na kryptowalutach i w internecie znalazła platformę, za pomocą której miała inwestować pieniądze w taki właśnie sposób.
– Przy próbie założenia konta pokrzywdzona podała swoje dane. Po tym zadzwoniła do niej nieznana kobieta twierdząc, że będzie jej doradcą inwestycyjnym. By zakończyć rejestrację pokrzywdzona przesłała skany swoich dokumentów – opisuje policja.
Kobieta posłusznie wykonała polecenia i zainstalowała na swoim komputerze program do zdalnego sterowania. Miał służyć sprawdzeniu przez doradcę dostępnych środków oraz pomocy w inwestowaniu na platformie.
Kobieta zalogowała się też na swoim koncie bankowym, ale wszystkie operacje wykonywała telefoniczna rozmówczyni. – Kobieta widząc na platformie inwestycyjnej stan konta, zarobione pieniądze oraz wysokość marży, nie podejrzewała, że padła ofiarą oszustów. W ciągu następnych dni z pokrzywdzoną kontaktowała się kolejna osoba wskazując zyski z inwestycji i konieczność przelania ich na konto zgłaszającej. Wówczas ponownie wszystkie operacje wykonywał telefoniczny rozmówca. Gdy pokrzywdzona zorientowała się, że padła ofiarą oszustów sprawę zgłosiła bialskim policjantom. W wyniku działalności fałszywych konsultantów pokrzywdzona straciła niemal 40 tysięcy złotych – informują mundurowi.
O kolejnym oszustwie opowiedziała 32-letnia mieszkanka gminy Kąkolewnica, która zgłosiła się na policję w Radzyniu Podlaskim. W grudniu ubiegłego roku za pomocą portalu społecznościowego nawiązała kontakt z firmą z Warszawy, która oferowała zyski po zainwestowaniu pieniędzy.
– Współpraca z firmą miała się rozpocząć od wpłacenia 200 dolarów, które miały być obracane w jej imieniu na giełdzie, a zyski trafiać do 32-latki na konto. Mieszkanka gminy Kąkolewnica uległa namowom i przekazała przedstawicielowi warszawskiej firmy swoje dane wrażliwe – opisuje policja
Potem, za namową rzekomego doradcy finansowego, przesłała zdjęcie swojego dowodu osobistego oraz karty bankomatowej. – Po kilku dniach od pierwszej inwestycji z kobietą skontaktował się pracownik firmy, który zaproponował wzięcie kredytu w wysokości 45 tysięcy złotych w celu zainwestowania i zwiększenia zysków. Kobieta poinformowała, że nie posiada takiej zdolności kredytowej. Otrzymała zapewnienie, że przedstawiciel firmy wszystkim się zajmie i załatwi kredyt. Jej rolą będzie tylko przekazanie kodu zatwierdzającego kredyt, który otrzyma na swój numer telefonu – dodaje policja.
32-latka wykonała wszystkie polecenia. Na jej konto trafiły pieniądze, które przelała na konto wskazane przez doradcę. Dodatkowo ta firma zabrała też pieniądze z drugiego konta kobiety. W sumie to niemal 63 tysiące złotych.