Przyjęty pod koniec września przez radę miejską nowy plan zagospodarowania przestrzennego - wkrótce zacznie obowiązywać. Dokument ułatwi możliwość stawiania nowych domów i obiektów turystycznych. Poprzednie zapisy obowiązywały przez prawie 20 lat.
Wśród mieszkańców Kazimierza Dolnego i całej gminy od lat ścierają się odmienne wizje jej rozwoju przestrzennego. Brak zgody latami utrudniał wprowadzenie zmian, w tym aktualizację coraz bardziej archaicznego planu zagospodarowania. Przełom nastąpił pod koniec września tego roku, kiedy rada miejska większością głosów przyjęła nowy PZP. Tym razem uchwała nie została uchylona przez nadzór wojewody lubelskiego i 4 listopada została opublikowana w Dzienniku Urzędowym.
Pod koniec przyszłego tygodnia, dwa tygodnie po tej publikacji, nowy plan wejdzie w życie.
– Okazało się, że mieliśmy rację. Nadzór wojewody nie wniósł żadnych uwag ani zastrzeżeń do tej uchwały. Na jej wejście w życie czeka wielu mieszkańców gminy, w tym przedsiębiorców. Nowe zapisy usuwają niepotrzebne ograniczenia zabudowy, np. nakaz odsunięcia jej od linii lasu aż o 30 metrów. Otwierają także nowe tereny pod zabudowę domów jednorodzinnych choćby w Cholewiance, Jeziorszczyźnie, czy na Górach – mówi Bartłomiej Godlewski, zastępca burmistrza Kazimierza Dolnego.
Według lokalnych władz, tuż po wejściu w życie nowego planu, ruszy wiele inwestycji. Zarówno mieszkaniowych, jak i biznesowych. Przykładowo w Okalu powstać ma nowa stajnia dla turystyki konnej. Nowy plan powinien ułatwić także rekonstrukcję popularnej restauracji Esterka w centrum Kazimierza Dolnego.
Nowy PZP, jak przyznają samorządowcy, z pewnością nie będzie, wzorem poprzednika, obowiązywał przez kolejne 20 lat.
– Wiemy o tym, że nie jest to dokument idealny. Opiera się na studium z 2015 roku, a przecież od tamtej pory wiele się zmieniło. Dlatego wkrótce rozpoczniemy przyjmowanie wniosków do kolejnego planu. Chciałbym, żeby tym razem, dzięki zapowiadanym zmianom w przepisach, był to już plan ogólny, który zastąpi nasze zbyt szczegółowe studium – zapowiada Godlewski.
Tymczasem opozycyjni radni nowy plan oceniają krytycznie. Janusz Kowalski, który spodziewał się kolejnej interwencji wojewody i uchylenia przyjętego dokumentu, lokalne władze nazywa nieodpowiedzialnymi dyletantami.
W podobnym tonie przyjęcie nowego planu ocenia mieszkanka Kazimierza, Romana Rupiewicz ze stowarzyszenia Genius Loci. Jej zdaniem radni, którzy przyłożyli rękę do przyjęcia nowego PZP to piewcy łamania prawa, nierównego traktowania ludzi, betonozy, niszczenia Kazimierskiego Parku Krajobrazowego, niszczenia wąwozów i zabytkowego miasteczka.
– Wielu zwykłych ludzi zostało skrzywdzonych – ocenia, przestrzegając jednocześnie przed nowymi inwestycjami tuż obok zabytków.