Skradziony w październiku 13-letniemu Oliverowi ze Szwecji rower nadal znajduje się w parczewskiej komendzie policji. Z kolei ojciec chłopca przyznaje, że rower należy teraz do szwedzkiej firmy ubezpieczeniowej, a ta nie planuje go sprowadzać do kraju.
Przypomnijmy, że 13-latek ze szwedzkiej miejscowości Dalby zaparkował swój rower, jak zwykle, przy dworcu autobusowym. Ale gdy wrócił kilka godzin później, roweru już nie było. Jego przezorny ojciec, pan Johan, wiedząc, że rower marki Giant był drogi, bo w przeliczeniu na złotówki kosztował ok. 4 tysiące, zamontował przy nim nadajnik Apple Airtag. Sygnał pokazywał całą trasę kradzieży.
Kilka godzin później, rower dotarł do portu Ystad w Szwecji. Tam jednak policja przybyła zbyt późno i jednośladu już nie było. Okazało się, że podróżował wtedy promem do Świnoujścia, gdzie trafił tego samego dnia w godzinach wieczornych. Później sygnał na telefonie Szweda pokazywał trasę przez Polskę. Miejscem docelowym była Dębowa Kłoda w powiecie parczewskim.
W związku z tym, że ojciec Olivera pracuje w firmie technologicznej, poprosił kolegów z polskiego oddziału o pomoc. Ci zgłosili sprawę na policję. Ale okazuje się, że jednoślad już do Olivera raczej nie wróci.
– Postępowanie jest w toku. Spowodowane jest to brakiem odpowiedzi ze strony szwedzkiej, o którą wystąpiliśmy w połowie października 2021 roku za pośrednictwem specjalnej komórki w Komendzie Głównej Policji – mówi st. sierż. Ewelina Semeniuk, rzecznik parczewskiej policji. – Poza tym, nie prowadzimy postępowania na okoliczność kradzieży, ponieważ miała ona miejsce na terenie Szwecji i tam zostało przyjęte zgłoszenie kradzieży – tłumaczy Semeniuk.
Parczewska komenda bada sprawę pod kątem ewentualnego paserstwa. – Nikt nie usłyszał jeszcze zarzutów w związku z brakiem ustosunkowania do naszego pisma ze strony szwedzkiej oraz brakiem jakichkolwiek tłumaczeń i upoważnień. Rower w dalszym ciągu jest zabezpieczony w naszej jednostce – stwierdza rzeczniczka.
Formalnie Giant należy teraz do szwedzkiej firmy ubezpieczeniowej Trygg Hansa. – Już mi wypłacono pieniądze z ubezpieczenia – przyznaje pan Johan, ojciec 13-latka. Z jego wiedzy wynika, że szwedzka policja zamknęła sprawę. – A firma ubezpieczeniowa nie ma w planach transportu roweru do Szwecji – dodaje Szwed.
Z kolei Alf Sjögren, dziennikarz ze szwedzkiego portalu „Sydsvenskan”, tłumaczy nam, że firma ubezpieczeniowa nie sprowadzi roweru z uwagi na koszty. – Jednak tutejsza rada miasta wraz z policją i ubezpieczycielami przygotowuje kampanię informacyjną, aby w przyszłości zapobiegać kradzieżom rowerów. A te zdarzają się naprawdę często. To popularny środek transportu u nas – zaznacza Sjögren. – W niewielu jednak przypadkach udaje się tutaj namierzyć tych złodziei. Radni proponują na przykład szerszy monitoring – zauważa szwedzki dziennikarz.
Tymczasem pan Johan nie wyklucza że w wakacje przyjedzie do Polski po rower, ale nie ma pewności, czy polska policja mu go wyda.