Już prawie trzy miesiące opóźnienia mają wykonawcy wielopoziomowego parkingu przy ul. Gębali budowanego na zlecenie Uniwersytetu Medycznego. Powodem jest wojna w Ukrainie i trudna sytuacja gospodarcza. Tymczasem na parkingach koło pobliskich szpitali robi się coraz ciaśniej.
Na nowym, sześciokondygnacyjnym parkingu będą 793 miejsca postojowe. Budynek powstaje w miejscu zburzonych budynków technicznych, kotłowni i garaży. Pierwotnie prace budowlane miały się zakończyć 27 sierpnia. W czwartek na placu budowy nadal był duży ruch. Z zewnątrz było widać robotników układających kostkę na chodnikach wokół obiektu.
– Z uwagi na wystąpienie nadzwyczajnych okoliczności, związanych m.in. z sytuacją gospodarczą, wojną na Ukrainie, wzrostem cen za towary, paliwa i usługi, jakie wystąpiły w trakcie realizacji umowy, termin zakończenia budowy musiał zostać wydłużony. Wspomnianych okoliczności nie można było przewidzieć przed podpisaniem umowy – wyjaśnia Wojciech Brakowiecki, rzecznik Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Budowa prawdopodobnie zakończy się na początku przyszłego roku. Dokładnej daty uniwersytet nie podaje. – W dalszym ciągu trwają rozmowy i spotkania na temat wydłużenia terminu i wzrostu kosztów – dodaje Brakowiecki.
Według umowy uczelnia miała zapłacić za budowę 28,5 mln złotych. Ale wspomniane okoliczności z pewnością sprawią, że cena wzrośnie. Uczelnia z pewnością zarobi za to na opłatach za parkowanie. Ile zapłacą kierowcy? Jeszcze nie ustalono.
Nowy parking jest tu bardzo potrzebny. W pobliżu są trzy duże szpitale i obiekty uczelniane. Codziennie parkuje tu wielka liczba aut. Wiele z nich wjeżdża na parking przy SPSK 4.
W czwartek po godz. 11 z parkingu od strony ul. Jaczewskiego próbuje wyjechać audi na krasnostawskich tablicach rejestracyjnych. Ale okazuje się, że kierowca nie doczytał regulaminu i z nieopłaconym biletem próbuje wycofać. Za nim już sznureczek aut. Z taksówki wychyla się głowa: – Zasuwaj do głównego wyjazdu. Tu tylko 10 minut za darmo. – Pojadę, tylko muszę mieć miejsce, żeby zawrócić – odpowiada kierowca.
Chociaż parkowanie kosztuje 4 zł za godzinę, to cały parking szpitalny jest nabity samochodami. Kierowcy parkują nawet na chodnikach, skutecznie utrudniając przejście pieszym. Stoją także przy wjeździe do Izby Przyjęć Planowych, zostawiając wąski przejazd, gdyby chciała tu wjechać karetka.
Przed Uniwersyteckim Szpitalem Dziecięcym jest tylko kilkanaście miejsc ogólnodostępnych i bezpłatnych. Kierowcy parkują więc nawet w zatoczce autobusowej przy ul. Gębali, która w ciągu dnia nie jest używana przez autobusy. Podobnie jest na drugim krańcu ulicy, tuż przy Chodźki, gdzie znak wyraźnie zezwala na parkowanie w zatoczce w ciągu dnia.
Właśnie dlatego dwa ogromne parkingi przed szpitalem dziecięcym wykorzystane są również niemal całkowicie. Na pierwszym naliczyliśmy w czwartek ponad 200 samochodów, na drugim około 100.
Dla rodziców leczonych tu dzieci z całego opłaty za parkowanie to bardzo duży wydatek. Na każdym z parkingów opłata za godzinę to 4 zł. Na pierwszym można wykupić abonament miesięczny za 150 zł. Drugi oferuje abonament tygodniowy za 70 złotych.
Jeszcze wyższa opłata za godzinę (5 złotych) jest na parkingu przy Chodźki 3. Bezpłatnie mogą parkować np. klienci znajdujących się tutaj delikatesów, ale tylko na 30 minut i jeśli zrobią zakupy za 15 zł. W położonej obok pizzerii można konsumować nie dłużej niż przez godzinę. Potem obowiązuje już opłata parkingowa.