Julia Szeremeta została medalistką igrzysk olimpijskich w Paryżu! To największy sukces w historii lubelskiego boksu i pierwszy polski krążek od 1992 roku.
Miniony tydzień przejdzie do historii polskiego boksu. Wszystko za sprawą 20-letniej zawodniczki Paco Lublin, która wygrywając trzy pojedynki w olimpijskim ringu w Paryżu zapewniła sobie medal. Jaki? Tego jeszcze nie wiadomo, bo piękny sen Julii Szeremety wciąż trwa.
Piątkowego występu Julii Szeremety na olimpijskim ringu nie można inaczej określić jak fenomenalny. Zawodniczka Paco Lublin w wielkim stylu pokonała Tinę Rahimi. Trzeba jednak pamiętać, że Rahimi nie jest wybitną pięściarką. Dwa lata temu zdobyła brązowy medal w Igrzyskach Wspólnoty Brytyjskiej. Tam jednak do wywalczenia trzeciej pozycji wystarczył jej tylko jeden wygrany pojedynek.
Poziom Rahimi jednak nie ma większego znaczenia, ponieważ Szeremeta od pierwszych sekund piątkowej walki dominowała. Robiła to w swoim niepowtarzalnym stylu – z opuszczonymi rękami oraz uśmiechem na ustach. Była szybsza od przeciwniczki i zadawała jej potężne ciosy. W każdej rundzie zaakcentowała swoją przewagę – w pierwszej posłała jej najpierw długi prawy prosty, a kilkanaście sekund później lewy sierpowy. W drugiej było trochę trudniej, ale tez w końcówce rundy posłała na głowę Australijki prawy hak. W trzeciej rundzie nie musiała się wysilać, bo po dwóch prowadziła jednogłośnie u wszystkich sędziów. Kontrolowała jednak walkę, dała sporo uciechy kibicom efektownymi podskokami i... zadawała celne ciosy. Na koniec sędziowie też nie mieli wątpliwości i w komplecie wskazali na zawodniczkę Paco.
Prawdziwe emocje miały miejsce jednak w niedzielę, kiedy Szeremeta zmierzyła się z Ashleyann Lozada z Portoryko. 33-letnia rywalka była faworytką, ale nie była w stanie przeciwstawić się piekielnie szybkiej Polsce. Już początek starcia pokazał, że zawodniczka Paco będzie nadawać ton rywalizacji. Seria ciosów, a w połowie rundy piekielnie mocny lewy prosty sprawiły, że sędziowie nie mieli wątpliwości i wskazali w tej rundzie na Polkę.
W kolejnej odsłonie walka nieco bardziej się wyrównała. Szeremeta na jej początku nawet otrzymała cios stopujący. Później jednak serie ciosów zaczęły spadać na głowę Lozady. Ozdobą był zwłaszcza lewy prosty, po którym głowa Portorykanki wyraźnie odskoczyła. Sędziowie na koniec znowu nie mieli wątpliwości i Szeremeta na kartach punktowych prowadziła 20:18.
W trzeciej rundzie Polka biła już bardziej ostrożnie. W końcówce pojedynku elementem dekoncentrującym mógł być spadający z głowy kask. Sprzęt udało się szybko poprawić i zawodniczka Paco spokojnie dotrwała do końca rundy. Po ostatnim gongu była chwila oczekiwania, ale już nie nerwowego, ponieważ było pewne, że ręka Polki pójdzie do góry. Tak się stało i wszyscy ludzie kibicujący polskiemu pięściarstwu z pewnością uronili łzę radości.
Tak pewnie też zrobił Andrzej Stachura. Prezes Paco Lublin, którego barwy reprezentuje Szeremeta, od wielu lat inwestuje w polski boks. To przecież w barwach tego klubu kiedyś boksowała Karolina Michalczuk, pierwsza bokserka z województwa lubelskiego, która wystąpiła w Igrzyskach Olimpijskich. Teraz Andrzej Stachura otrzymał nagrodę – w siedzibie Paco Lublin pojawi się olimpijski krążek.
- Medal zdobyłam na pełnym luzie. Powiedziałam, że zrobię medal i to zrobiłam. Wchodzę do ringu, robię to co lubię i nie mam się czym stresować. Chcę się boksem bawić jak najlepiej. To, że zdobyłam medal jeszcze do mnie nie doszło. Nie zatrzymuję się tylko na medalu, idę po złoto! – powiedziała na antenie TVP Sport Julia Szermeta.