W Lublinie potwierdzono pierwszy przypadek zakażenia nowym wariantem omikron. To zagraniczny student.
W Lublinie potwierdzono pierwszy przypadek zakazenia nowym wariantem omikron.
- Osoba zakażona mieszka i studiuje w Lublinie, pochodzi spoza naszego kraju. Jej stan jest dobry, jest izolowana w miejscu zamieszkania, nie ma ciężkich objawów zakażenia - poinformowała Agnieszka Strzępka, rzeczniczka wojewody lubelskiego. Dodaje: - Prowadzone jest intensywne dochodzenie epidemiczne i pobierane są wymazy od wszystkich osób, które miały kontakt z osobą zakażoną.
Dzisiaj w naszym regionie po raz pierwszy od wielu dni zanotowano wzrost zakażeń. - Nie jest to jeszcze duży wzrost, bo o 27 osób czyli o około 5 proc. w stosunku do wskazań poprzedniego tygodnia. Dodatkowa negatywna informacja jest jednak taka, że ten wzrost jest też w kilku innych wojewodztwach, najwyższy - blisko 30-proc. w podkarpackim. Niewykluczone, że jest to związane z nową mutacją, bo zarówno w Rzeszowie, jak i Lublinie, wczoraj potwierdzono pierwszy przypadek zakażenia omikronem - zaznacza Lech Sprawka, wojewoda lubelski. Dodaje, że prowadzone są liczne badania osób, które były w kontakcie z zakażonym, po to, żeby jak najszybciej zostały objęte kwarantanną bądź izolacją, jeżeli się okaże, że też są zakażone.
Jak tłumaczy wojewoda, na razie nie przekłada się to na sytuację w szpitalach. - Tam jest wręcz odwrotnie, codziennie odnotowujemy spadki liczby osób hospitalizowanych. Dzisiaj takich pacjentów jest 902, w tym 108 na łóżkach respiratorowych - informuje Sprawka. - Zwraca jednak uwagę, że o jest mniej pacjentów na łóżkach covidowych, o tyle na intensywnej terapii te spadki są niewielkie lub nie ma ich wcale. - Dzisiaj pod respiratorami jest tyle samo pacjentów co wczoraj. A to może się przekładać na zgony. Dzisiaj jest ich 22. Szacuję, że stopniowo ten wskaźnik będzie jeszcze spadał. Jest jednak jeden znak zapytania, dotyczący dzisiejszego wzrostu. Może to być początek piątej fali związanej z omikronem - zaznacza wojewoda.
Zwrócił uwagę na potrzebę większej dyscypliny, jeśli chodzi o przestrzeganie obostrzeń, żeby uniknąć "tak dramatycznych statystyk jak w czwartej fali, dotyczących m.in. zgonów".