Górnik Łęczna w niedzielę podejmie KKS Czarni Sosnowiec, aktualnego lidera rozgrywek. To spotkanie da jednoznaczną odpowiedź na pytanie o cele Górnika w rundzie wiosennej. Po fatalnej jesieni podopieczne Piotra Mazurkiewicza traciły do Czarnych aż dziesięć punktów.
Mimo znakomitego startu w rundzie wiosennej i rozgromienia Rolnika Głogówek oraz AZS UJ Kraków ten dystans po 13 kolejkach pozostał taki sam. Wszystko przez to, że ekipa z Sosnowca również nie traci punktów i wiosną pewnie pokonała Olimpię Szczecin oraz Rolnika.
– Jestem bardzo zadowolony z postawy mojego zespołu w dwóch pierwszych spotkaniach rundy rewanżowej. Zmieniliśmy naszą taktykę i obecnie gramy w ustawieniu 3-5-2. To pozytywnie wpływa zarówno na naszą defensywę, jak i atak. W nim Nikola Karczewska ma wsparcie w postaci Roksany Ratajczyk. Obie zawodniczki znakomicie uzupełniają się na boisku – tłumaczy Piotr Mazurkiewicz.
Zwycięstwo w dzisiejszym spotkaniu pozwoliłoby jego podopiecznym zmniejszyć stratę do Czarnych do zaledwie siedmiu punktów. Ten dystans wydaje się do odrobienia, zwłaszcza, że przed sosnowiczankami jeszcze mecze z silnymi ekipami, w tym z Medykiem Konin czy TME UKS SMS Łódź. Ewentualna niedzielna porażka łęcznianek zwiększy ich stratę do Czarnych aż do 13 pkt i ostatecznie przekreśli ich szanse na obronę mistrzowskiego tytułu. – Po tym meczu dalej będzie istniało życie, dlatego nie chcę nakładać na zespół dodatkowej presji. Oczywiście, chcemy wygrać w niedzielę, ale dla nas najważniejsze jest zaprezentowanie dobrego futbolu – mówi Piotr Mazurkiewicz.
Niedzielna rywalizacja rozpocznie się o godz. 11. Z powodu ograniczeń związanych z pandemią koronawirusa mecz będzie toczył się przy pustych trybunach. Kibice mogą śledzić jednak boiskowe wydarzenia na antenie TVP Sport. Początek transmisji jest zaplanowany na godz. 10.55.
Stępiński poza kadrą
Miłosz Stępiński po ponad czterech latach pracy z reprezentacją narodową przestał pełnić funkcję selekcjonera. Poprowadził Biało-Czerwone w 44 meczach, z których 25 zakończyło się zwycięstwem Polek, 7 remisami, a 12 porażkami. O rozstaniu się z kadrą przesądziły nieudane kwalifikacje do mistrzostw Europy w Anglii.
– Chciałbym podziękować trenerowi Stępińskiemu za jego zaangażowanie i dotychczasową pracę na rzecz rozwoju piłki nożnej kobiet. Prowadził drużynę przez ponad cztery lata, dostarczając wielu emocji zwłaszcza w ostatnich eliminacjach mistrzostw Europy. Trener Stępiński nadal będzie współpracownikiem PZPN i pozostanie w strukturach szkoleniowych federacji – powiedział portalowi laczynaspilka.pl Zbigniew Boniek, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.