Dla wielu mieszkańców Lublina, którzy w sobotę odwiedzili Park Ludowy, zamieszanie tam powstałe mogło być olbrzymim zaskoczeniem. Tor, na którym przez ostatnie tygodnie bawiły się dzieci czy nastolatkowie, niespodziewanie zamienił się w miejsce, gdzie odbywały się poważne zawody - Puchar Polski w pumptracku.
Łącznie na starcie pojawiło się około 100 zawodników w bardzo różnym wieku. Najmłodszy, Adam Kusiński, miał niespełna 3 lata. Najstarsza uczestniczka, Dorota Markiewicz, niedawno wkroczyła w wiek inżyniera Karwowskiego. Warto dodać, że sama impreza była bardzo profesjonalnie zorganizowana. Nie zabrakło spikera, który objaśniał tajniki pumptracku, atrakcji dla publiczności czy wartościowych nagród.
U mężczyzn, najlepszy czas dnia osiągnął Piotr Roszkowski. 26-letni krakowianin na pokonanie trasy potrzebował niespełna 23 sek. – Cieszę się ze zwycięstwa i najlepszego czasu zawodów. Po to jeździmy na rowerze i ścigamy się, aby sprawdzić się w poważnej rywalizacji – powiedział szczęśliwy triumfator. Tuż za jego plecami rozegrała się ciekawa walka o drugi czas dnia. Zwyciężył w niej Szymon Adamczyk z SofaSolar LKKG Lublin, ale do osiągnięcia sukcesu potrzebował dodatkowego biegu. Wygrał w nim z Jakubem Wichrem z Elemeledudki Racing Team.
– W dodatkowym biegu jechałem przed siebie i chciałem po prostu dać z siebie wszystko. Przed startem powiedziałem sobie, że co będzie to będzie. Chcę po prostu pojechać jak najlepiej W tym sporcie liczy się przede wszystkim głowa i mocne mięśnie. Emocje są zawieszona bardzo wysoko, więc wygrywa ten, kto potrafi jeździć z czystą głową – mówi Szymon Adamczyk.
U pań emocji było nieco mniej, bo rywalizację zdominowała Natalia Niedźwiedź. Zawodniczka miejscowego SofaSolar LKKG Lublin pokonała to w nieco ponad 25 sek. Podium uzupełniły inne reprezentantki gospodarzy – Angelika Bartkiewicz i Monika Petruk. Warto też dodać, że lublinianie dominowali w poszczególnych kategoriach wiekowych i na swoją korzyść rozstrzygnęli rywalizację w zdecydowanej ich większości.
– To tylko potwierdza naszą pozycję w Polsce. Pumptrack rozwija się bardzo dynamicznie i cieszymy się, że jesteśmy częścią tej dyscypliny. We wrześniu chcemy zrobić kolejną imprezę, tym razem z zakresu BMX Racingu. Powinna odbyć się ona w BikeParku przy ul. Janowskiej. Jej los zależy jednak od tego, czy zostanie wreszcie zakupiona bramka startowa. Bez niej rywalizacji nie uda się przeprowadzić – mówi Karol Adamczyk, wiceprezes SofaSolar LKKG Lublin.
Uznania dla organizatorów nie kryli również zewnętrzni obserwatorzy wydarzeń. – Przyznam, że lekko obawiałem się tej imprezy, bo do tej pory organizatorzy nie robili zawodów tej rangi. Sprawdzili się jednak znakomicie i widać, że tkwi w nich olbrzymi potencjał. Dzięki ich zabiegom poważne zmagania miały przyjemny rodzinny charakter. Tor w Parku Ludowym spełnia warunki wymagane do organizacji sporych imprez. Jego atutem jest fakt, że jest w centrum miasta, co nie jest zbyt częste. To pozwala uczestnikom na pokazanie się znacznie szerszej publiczności – powiedział Mirosław Krasnowiecki, sędzia główny Pucharu Polski w Pumptracku.