Piotr Frończuk, właściciel firmy Piotrans z Wisznic, jest średnim przedsiębiorcą i jego rozwiązania "tarczy antykryzysowej", póki co, nie obejmują. – Musimy sami się o siebie zatroszczyć – przyznaje biznesmen.
Jego firma istnieje od 2007 roku. To kilka branż, m.in. auto handel, sprzedaż paliw oraz transport międzynarodowy. – Okazało się, że przez pandemię dwie z moich branż całkowicie zamarły. To transport międzynarodowy i handel autami. Specjalizujemy się w przewozie samochodów osobowych oraz dostawczych – wylicza Frończuk. – Fabryki są obecnie zamknięte, produkcja została wstrzymana, tym sposobem nasz tabor został uziemiony – tłumaczy przedsiębiorca.
Jego firma zatrudnia 90 osób. Blisko 40 z nich pracuje w dziale transportu międzynarodowego. – Kierowców wysyłamy na urlopy, płacimy im tylko podstawę. Jeśli zastój potrwa dłużej niż trzy miesiące, to będziemy rozważali redukcję etatów, ale póki co jesteśmy dalecy od tego – zapewnia właściciel.
Do tej pory, również handel pojazdami był prężną gałęzią firmy Piotrans. – Teraz praktycznie zamarł do zera. Miesięcznie sprzedawaliśmy nawet do 35 pojazdów, czyli średnio jedno auto dziennie. Od 3 tygodni nie mamy ruchu – przyznaje Frończuk. Jednak, obroty nadal odnotowuje stacja paliw. – Są i tak niższe o połowę, ale ratuje nas hurtowa sprzedaż paliw – precyzuje biznesmen. Jednocześnie zdaje sobie sprawę, że gospodarka po epidemii od razu nie ruszy z kopyta. – Ale dla nas wiele będzie znaczyło już to, że będziemy mogli przewozić ładunki, że będziemy mogli wyjechać w trasę – zaznacza rozmówca.
Propozycje "tarczy antykryzysowej", które do tej pory przedstawił rząd, firmy takiej jak Piotrans nie obejmują. – Bacznie śledzę te rozwiązania i jako średni przedsiębiorca na razie nie mam na co liczyć. A samo umorzenie składek ZUS bardzo by nam pomogło. Byłoby odciążeniem. Wtedy nie musiałbym rozważać redukcji etatów – podkreśla Frończuk. Nawet możliwość pożyczki w wysokości 5 tys. zł nie jest dla firmy atrakcyjna. – Ta kwota nie pokryje w pełni dwóch etatów. Bo przy najniższej krajowej, taki etat to 2600 brutto, a dla pracodawcy to prawie 3 tys. zł – precyzuje przedsiębiorca. – Póki co, sami musimy się o siebie zatroszczyć – stwierdza.
Do Powiatowego Urzędu Pracy w Białej Podlaskiej, jak dotąd, nie wpłynęły żadne zgłoszenia dotyczące zwolnień grupowych. Natomiast na podstawie wniosków zarejestrowanych w CEIDG wiadomo, że od 2 marca w Białej Podlaskiej działalność zawiesiło 75 przedsiębiorców. – W naszej firmie cięcia etatów będą o te 20 proc., tak, żeby na "tarczę" się załapać, ale przepisy są jak na razie niejasne – mówi nam anonimowo księgowa z jednej z bialskich firm. – Wojewódzki Urząd Pracy dostał ustawę, ale żadnych wytycznych jak ją realizować, więc jest wiele niewiadomych – dodaje nasza rozmówczyni.
- Tarcza antykryzysowa zawiera caly katalog instrumentow wsparcia dla przedsiebiorcow i pracodawcow oraz podmioty uprawnione do korzystania z nich. To, że nie pojawily się do niej przepisy wykonawcze w żadnym stopniu nie ogranicza jej stosowania przez WUP w Lublinie. Wnioski skladane przez podmioty uprawnione, są na bieąąco rozpatrywane, a na ich podstawie zglaszane zapotrzebowanie kwotowe. Za chwilę wnioskowane kwoty wpłyna na konta wnioskodawcow - zapewnia z kolei Marek Kuna, rzecznik WUP w Lublinie.
Rząd pracuje jeszcze nad kolejną specustawą określaną jako "tarcza antykryzysowa 2.0". Ma ona trafić do Sejmu jeszcze przed Wielkanocą i uzupełnić obowiązujące przepisy wprowadzone w związku z pandemią.