Prawo i Sprawiedliwość zaskoczone decyzją Pawła Maja o odwołaniu swojego zastępcy. - Zawsze powtarzał, że jestem dobrym urzędnikiem i mu pomagam - przyznał Paweł Szabłowski, były już wiceprezydent Puław
Koniec wakacji przyspieszył polityczne wydarzenia w Puławach. Zaczęło się od sesji rady miasta, która uwypukliła problemy we wzajemnych relacjach pomiędzy koalicjantami. Radni PiS podczas debaty nad absolutorium nie szczędzili słów krytyki pod adresem prezydenta Pawła Maja. Zarzucali mu m.in. brak poparcia dla decyzji o utworzeniu szpitala jednoimiennego, nieodpowiednie wpisy na Facebooku, brak wystarczającej otwartości urzędu na mieszkańców czy niewłaściwe zarządzanie Ratuszem.
Gdyby na tej krytyce się skończyło, koalicja prawdopodobnie miałaby jeszcze szanse przetrwania, ale PiS poszło o krok dalej, nie udzielając prezydentowi wotum zaufania. Taki sygnał został odczytany jako zerwanie współpracy. W odpowiedzi w poniedziałek Paweł Maj zwolnił swojego zastępcę Pawła Szabłowskiego z PiS.
– Decyzja o odwołaniu mnie była dla mnie zaskoczeniem – nie ukrywa były już wiceprezydent. – Paweł Maj zawsze powtarzał, że jestem bardzo dobrym urzędnikiem i pomagam mu w pracy.
Szabłowski przyznał, że ma żal do Pawła Maja, ale rozumie, że przyczyn tej decyzji „należy upatrywać w ostatniej sesji”.
Politycy PiS podczas konferencji wydawali się szczerze zaskoczeni utratą stanowiska wiceprezydenta. Nieudzielenie wotum zaufania było ich zdaniem uzasadnione. Spodziewali się, że Paweł Maj potraktuje ten gest jako ostrzeżenie i stanie się bardziej uległy dla oczekiwań swojego koalicjanta. – Wytknęliśmy mu pewne błędy z nadzieją, że wszystko przemyśli i zacznie je niwelować. Chciałam, żeby ta krytyka nie była złośliwa lecz konstruktywna, a udzielenie absolutorium było wyrazem zaufania na przyszłość – przyznała Bożena Krygier, przewodnicząca rady miasta.
– Nie mamy żadnych pretensji o to, że pan prezydent korzysta z Facebooka, ale jego wpisy wywołują falę hejtu. Na dowód swoich słów przytoczyła jedną z wypowiedzi, w której Paweł Maj miał wspomnieć o „małostkowych zawistnikach ziejących kłamstwem i plotkami godnymi upadłej meliny”. Zdaniem radnej PiS to słowa, które nie przystają prezydentowi Puław. Nie bez znaczenia były też sprawy finansowe. - Prawdą jest to, że (Paweł Maj przyp.) zmniejszył dodatki funkcyjne dyrektorom szkół i przedszkoli, które dzień wcześniej przyznał im Paweł Szabłowski odpowiedzialny za edukację w mieście – wyliczała przewodnicząca.
Co zerwanie koalicji będzie oznaczało dla puławskiego samorządu? - My do wyborów szliśmy po to, żeby wypełniać swoją misję i będziemy to robić bez względu na to, jak będzie układała się współpraca z radnymi pana Pawła Maja. Ja mogę zapewnić, że będziemy działać dla dobra wspólnego i dobra mieszkańców - zaznaczyła radna Krygier.
W trakcie konferencji PiS do jej uczestników dołączył prezydent Paweł Maj. Jego obecność wyraźnie zaskoczyła polityków. Maj w ciszy poczekał na zakończenie przemówień swoich adwersarzy, po czym krótko zabrał głos. - Jestem tutaj po to, żeby spojrzeć w oczy mojemu koalicjantowi, któremu zaufałem i powierzyłem pomyślność miasta Puławy oraz jego mieszkańców – wyjaśnił. Informację o odrzuceniu podwyżek dla dyrektorów po raz kolejny nazwał kłamstwem, podobnie jak sugestię o konflikt z wojewodą.