Rodzina, parafianie, przyjaciele, współpracownicy z TVP3 Lublin pożegnali dziś ks. Leszka Surmę. Kanonik honorowy Kapituły Lubelskie, proboszcz parafii pw. Chrystusa Odkupiciela w Świdniku, wieloletni dziennikarz i redaktor TVP3 Lublin zmarł nagle w niedzielę. Miał 57 lat. „Cześć Leszek. Do zobaczenia w niebie” – żegnał w imieniu kapłanów ze świdnickiej parafii ks. Grzegorz Gut.
Msza św. pogrzebowa, której przewodniczył arcybiskup Stanisław Budzik, metropolita lubelski została odprawiona w środę w kościele przy ul. Kosynierów w Świdniku.
– Żegnamy ks. kanonika Leszka Surmę, gorliwego proboszcza tej wspólnoty parafialnej, wieloletniego współpracownika TVP3 Lublin, człowieka głębokiej wiary, czynnej miłości, wielkiej kultury ducha. Jego niespodziewane odejście, bez słowa pożegnania zaskoczyło nas i wstrząsnęło nami – przyznał arcybiskup Stanisław Budzik, metropolita lubelski. – Po raz kolejny uświadomiliśmy sobie, że śmierć jest wpisana w życie człowieka. Gdy przychodzimy na ten świat przynosimy ze sobą śmierć. Nie odstępuje nas ona ani na krok. Przez dziesiątki lat czeka na swój moment. Nie da się niczym przekupić. Nie mają dla niej znaczenia urzędy czy godności. Nie zważa na dobra materialne, osiągnięcia naukowe, sportowe sukcesy. Niczym jest dla niej sława i rozgłos.
Metropolita lubelski przybliżył życiorys zmarłego kapłana. Wspomniał m.in. o tym, że ks. Leszek Surma na początku swojej kapłańskiej drogi pełnił posługę najpierw w Lubartowie a później w Gorzowie Wielkopolskim.
– W 1992 roku, dwa lata po święceniach skierował do ks. arcybiskupa Bolesława Pylaka prośbę o przyjęcie go do archidiecezji lubelskiej – mówił abp Stanisław Budzik. – Motywem tej prośby była chęć podjęcia pracy duszpasterskiej w rodzinnej archidiecezji. Wpływ na tę decyzję miała także nagła śmierć jego ojca – Edwarda, który zmarł mając 57 lat życia, tyle samo ile ks. Leszek.
Kapłan uzyskał zgodę arcybiskupa i Stolicy Apostolskiej został przyjęty do archikatedry. Pracował m.in. w rodzinnej parafii św. Józefa, był też korespondentem KAI i diecezjalnym kapelan straży pożarnej.
– Przez lat był 25 lat związany z lubelskim oddziałem telewizji. Był redaktorem, reżyserem, scenarzystą, komentatorem wydarzeń religijnych począwszy od pielgrzymek Jana Pawła II w Polsce – wspominał zmarłego kapłana Ryszard Montusiewicz, dyrektor lubelskiego ośrodka TVP. – Była autorem programów telewizyjnych o tematyce religijnej, społecznej, krajoznawczej, kulturowej. Twórcą reportaży, dokumentów, felietonów. Jako dziennikarz telewizyjny tworzył programy na antenę regionalną oraz na ogólnopolskie anteny Telewizji Polskiej. Jego autorskie cykle „Przystanek Ziemia”, „W ojczyźnie Jezusa” wreszcie „Dziedzictwo” były szczególnie cenione przez rzesze telewidzów.
Jak dziennikarz współpracował m.in. w metropolitą lubelskim. Arcybiskup Stanisław Budzik przyznał, że wówczas „mógł bliżej poznać kapłana”. – Odkrywać, że jest człowiekiem inteligentnym, ale i mądrym życiowo, pracowitym i systematycznym, pełnym kultury, zaangażowanym, zatroskanym o Kościół, o zbawienie człowieka, roztropnie oceniającym rzeczywistość – podkreślała metropolita lubelski, który ostatni raz widział się z kapłanem w miniony czwartek.
Ostatnie spotkanie z ks. Leszkiem Surmą wspominał także ks. Grzegorz Gut, wikariusz Parafii pw. Chrystusa Odkupiciela w Świdniku. Zwracając się bezpośrednio do zmarłego proboszcza. – W sobotę spotkaliśmy się wraz z księżmi z parafii na obiedzie. Byłeś nadzwyczaj spokojny – relacjonował wikariusz. – Rozmawialiśmy o sprawach związanych z najbliższą niedzielą, końcem Adwentu i świętami. Planowaliśmy niedaleką przyszłość. Później rozeszliśmy się do swoich obowiązków. Ale w niedzielny poranek zaskoczyłeś nas wszystkich, bo nie przyszedłeś na mszę świętą, którą sam sobie wyznaczyłeś, by ją odprawiać. Zaniepokojeni znaleźliśmy ciebie już martwego. Byłeś z nami 6,5 roku. Dbałeś i piękno świątyni, liturgii, o dobro swoje parafii. Narzuciłeś bardzo duże tempo pracy. Czasami dziwiłem się gdzie tak się spieszysz. Dzisiaj już wiemy, że miałeś mało czasu i chciałeś wszystko najlepiej wypełnić. Na koniec powiedział: Często zwracałeś się do nas bezpośrednio mówiąc: Cześć Grzegorz. Dzisiaj mówimy w imieniu księży pracujących w tej parafii i parafian: „Cześć Leszek. Do zobaczenia w niebie”.
Po mszy św. ciało zmarłego kapłana zostało przewiezione i złożone na cmentarzu przy ul. Lipowej w Lublinie.