Tuż po tym, jak starostwo opublikowało zanonimizowaną listę płac etatowych pracowników SP ZOZ, grupa lekarzy chirurgów na czele z kierownikiem oddziału zrezygnowała z pracy. Rzecznik placówki mówi wprost - zostali podkupieni przez inny szpital. A zarobki w Lubartowie: ordynator: 27 680 zł, kierownik oddziału 24 300 zł, pielęgniarka oddziałowa 12 800 zł, pielęgniarka ze specjalizacją 7-10 tys.
Wioleta Wojciechowska, rzecznik lubartowskiego SP ZOZ, w rozmowie z nami przyznała, że rezygnację z pracy złożyła szóstka lekarzy chirurgów, w tym ordynator Tomasz Jaworski. Szef oddziału chirurgii ogólnej oczekiwał wyższej stawki godzinowej, na którą nie zgodził się dyrektor szpitala, Mirosław Makarewicz. Po fiasku negocjacji, kierownik miał poinformować o swoim odejściu. Zdaniem rzecznika, doszło tutaj do "podkupienia" ordynatora oraz jego najbliższych współpracowników przez inną placówkę. Z naszych ustaleń wynika, że chodzi o szpital w Stalowej Woli. Sama propozycja pracy miała nadejść stamtąd po publikacji przez lubartowskie starostwo zanonimizowanej listy płac wszystkich etatowych pracowników SP ZOZ.
Publikacja listy płac była skutkiem interpelacji złożonej przez radnego powiatu, Jarosława Budkę (PiS), który pod koniec marca poprosił o dane dotyczące zatrudnienia i wynagrodzeń. Na liście znalazło się prawie 550 stanowisk, w tym lekarze, pięlęgniarki, salowe, ratownicy, sekretarki medyczne, księgowe itd. Przykładowo, jeden z lekarzy ordynatorów, czyli kierownik oddziału, zarabiał w zeszłym roku 27 680 zł brutto miesięcznie. Inny kierownik pobierał 24 300 zł. Pensja pielęgniarki oddziałowej wynosiła najczęściej 12 800 zł, a pielęgniarki ze specjalizacją od 7 do ponad 10 tys. zł.
- Podaliśmy te informacje zgodnie z przepisami. Radny, o który o nie wystąpił, miał do tego prawo - tłumaczy Krzysztof Dudziński, rzecznik Starostwa Powiatowego w Lubartowie. - Nie łączyłbym naszej odpowiedzi na interpelację z decyzjami podjętymi przez lekarzy. Wiemy przecież, że rozmowy o warunkach ich zatrudnienia rozpoczęły się znacznie wcześniej - dodaje nasz rozmówca.
Co prawda stanowiska i zarobki lekarzy kontraktowych nie znalazły się na liście, ale to nie miało znaczenia. - To grupa chirurgów, która przyszła do nas razem z kierownikiem oddziału i chce odejść razem z nim - tłumaczy Wioleta Wojciechowska. Ich nazwiska widnieją już na liście pracowników placówki ze Stalowej Woli. W Lubartowie, z informacji, jaką przekazał nam rzecznik powiatu, na oddziale na ten moment zostaje co najmniej dwóch lekarzy. Co to wszystko oznacza dla pacjentów?
Przypominamy, że te kadrowe zamieszenia dotyczy Oddziału Chirurgii Ogólnej oraz bariatrycznej i endokrynologicznej. Poza operacjami wyrostków, czy innych prostych zabiegów, bazował on w ostatnich latach na bariatrii, czyli leczeniu otyłości poprzez zmniejszanie objętości żołądka. To właśnie przyszłość tego rodzaju zabiegów w Lubartowie stanęła właśnie pod znakiem zapytania.
Pacjenci urazowi, ortopedyczni, ginekologiczni czy urologiczni nie mają powodów do zmartwień. Przeciwnie, brak bariatrii może skrócić czas oczekiwania na zabiegi wykonywane przez chirurgów z oddziałów specjalistycznych, którzy w pracy zostają. Powodem jest ograniczona przepustowość bloku operacyjnego. Docelowo jednak ubytki na oddziale ogólnym najpewniej zostaną uzupełnione.
- Zadaniem dyrektora jest zabezpieczenie obsady w taki sposób, żeby możliwa była realizacja kontraktu - przypomina rzecznik powiatu.
Po słowach Wiolety Wojciechowskiej o tym, że rezygnacja grupy chirurgów miała związek z publikacją listy płac, oświadczenie w tej sprawie wydał radny Jarosław Budka. Samorządowiec oznajmił, że z takim formułowaniem przekazu się nie zgadza.
- W moim odczuciu jest to rozpaczliwa i nieudolna próba odwrócenia uwagi od rzeczywistych organizacyjnych i finansowych problemów szpitala oraz chęć przerzucenia winy na zakończone fiaskiem negocjacje z lekarzami - napisał. Jak wyjaśnił, prośba o listę płac "była jedną z prób uzyskania odpowiedzi na pytanie o przyczyny obecnej sytuacji finansowej szpitala i stanowić może przyczynek w dyskusji o jego ratowaniu".
Przypominamy, że lubartowski szpital zapewnia opiekę zdrowotną dla ok. 85 tys. pacjentów - mieszkańców powiatu. Obecnie znajduje się w trudnej sytuacji finansowej, w tym niemal 100-milionowym zadłużeniem, które zwiększa się z każdym miesiącem średnio o 1,5 mln zł. Mimo to placówka od kilku lat śmiało nadrabia zaległości inwestycyjne, planując m.in. budowę oddziału ratunkowego z lądowiskiem dla śmigłowców.
Radosław Szczęch