Na zamontowanie instalacji fotowoltaicznych z roku na rok decyduje się coraz więcej osób – pokazują dane Instytutu Energii Odnawialnej. I innej drogi nie ma, bo polityka energetyczna oparta na węglu spowoduje wzrost kosztów dla konsumentów, prognozowany na 4 proc. rocznie.
Koszt energii wyprodukowanej przez własną instalację fotowoltaiczną nie przekracza dzisiaj 0,30 zł/kWh.
– Prosumenci zaczną się przekonywać do OZE już wkrótce – kiedy tylko się okaże, że wszystkie przedsięwzięcia dotyczące energetyki słonecznej powodują, że spadają im opłaty za energię. W pierwszej kolejności zrobią to zamożniejsi właściciele budynków mieszkalnych. Dla nich będzie to jeszcze bardziej opłacalne, ponieważ zwykle są to budynki nowoczesne, termoizolowane, a więc i koszty pozyskania energii są inne – mówi Tomasz Podgajniak, wiceprezes Polskiej Izby Gospodarczej Energii Odnawialnej.
Przy aktualnej polityce energetycznej, która zakłada wsparcie przede wszystkim dla energetyki węglowej, ceny energii dla konsumentów będą nieuchronnie rosnąć – prognozuje Instytut Energetyki Odnawialnej. Ikea, która wprowadziła niedawno do komercyjnej sprzedaży panele fotowoltaiczne do zamontowania w domu, wyliczyła, że do 2021 roku ceny energii elektrycznej będą rosnąć o ok. 4 proc. rocznie, co daje łączny wzrost na poziomie 20 proc.
W tej chwili średnia cena energii pozyskiwanej z sieci dla gospodarstw domowych to około 0,65 zł/kWh. Natomiast koszt energii wyprodukowanej przez własną instalację fotowoltaiczną nie przekracza 0,30 zł/kWh.
– Jeżeli tempo spadku kosztów w fotowoltaice będzie tak szybkie jak dotychczas, nie ma w Polsce żadnego sektora, który byłby w stanie z nią konkurować. W takim przypadku opłaca się kupić jeden albo nawet dwa akumulatory za 350 zł i w dzień ogrzewać, a w nocy tylko się oświetlać, ewentualnie oglądać telewizję – i mamy 100 proc. zapotrzebowania na energię pokryte z własnego dachu – mówi Tomasz Podgajniak.
Jak wynika z ubiegłorocznego raportu „Rynek fotowoltaiki w Polsce”, opracowanego przez Instytut Energii Odnawialnej, łączna moc zainstalowana w systemach fotowoltaicznych w Polsce w 2016 roku wyniosła ok. 199 MW, z czego połowa to moc zainstalowana w mikroinstalacjach podłączonych do sieci, które nie korzystają z systemu zielonych certyfikatów. Głównymi wytwórcami energii w takich mikroinstalacjach są osoby fizyczne, które w 90 proc. przypadków mają mniejsze instalacje, do 10 kW.
– Energetyka prosumencka na pewno za chwilę się rozwinie. 15-proc. udział właścicieli budynków mieszkalnych w całym rynku to klienci, których w pierwszej kolejności straci energetyka konwencjonalna. Tym samym zacznie bankrutować, bo nie będzie miała przychodów. Nie da się natomiast w nieskończoność podnosić cen energii, bo nikt jej nie kupi, a w szczególności gospodarka. Trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że tak długo jak słońce, wiatr i woda nie są opodatkowane drakońskimi podatkami, tak długo paliwo jest za darmo – mówi Tomasz Podgajniak.
Wiceprezes podkreśla, że w OZE głównym kosztem jest kapitał, który trzeba zainwestować w instalację fotowoltaiczną, natomiast ten wydatek w niedługim czasie się zwraca.
– Im tańsza będzie energia, tym mniejsze będą nakłady inwestycyjne, więc docelowo energetyka odnawialna wygra. Co do tego nie ma wątpliwości, pytanie, w jakim czasie to nastąpi. Natomiast w przypadku energetyki tradycyjnej, konwencjonalnej, elektrowni cieplnych, które wykorzystują paliwa stałe lub gaz, istotnym kosztem wytworzenia energii jest właśnie paliwo. Dzisiaj w przypadku węgla to jest 12-13 zł za GJ, w przypadku biomasy 30-40 zł, a w przypadku gazu ziemnego – około 40 zł. Te koszty wcale nie będą malały, ponieważ paliw będzie coraz mniej – mówi Tomasz Podgajniak.
Jak podkreśla OZE przede wszystkim wykorzystują zasób, który dociera do nas za darmo, więc z czasem koszty będą coraz mniejsze. – Ta energetyka może być instalowana wszędzie, bzdurą jest mówienie, że w Polsce nie ma ku temu warunków słonecznych czy wiatrowych. Ogółem krajowe zasoby OZE są wystarczające, żeby docelowo pokryć wszystkie nasze potrzeby.
Okiem eksperta
Karol Sybirski z PRO-MEN: W województwie lubelskim czeka nas dalszy, stały i szybki wzrost liczby instalacji fotowoltaicznych montowanych przez prywatnych inwestorów. Panują ku temu sprzyjające warunki. Wkrótce rusza kolejny nabór do programu Mój Prąd, w ramach którego można dostać dofinansowanie do takich inwestycji. Regularny wzrost cen za energię sprawia natomiast, że inwestycje te stają się coraz bardziej opłacalne, zwracając się w coraz krótszym czasie. Nie bez znaczenia jest też fakt, że instalacje fotowoltaiczną podłączyć można do pompy ciepła, co pozwala na nie emitowanie szkodliwych czynników do środowiska. Aspekt ekologiczny jest coraz ważniejszy dla większości z nas.