Jesień to najlepszy czas na nieśpieszne wycieczki kulinarne. Dziś zabieramy was na lubelskie Polesie, krainę pachnącą miodem i nadbużańskimi ziołami, gdzie można zjeść poleskie ossobuco i wędzusia sosnowickiego
Z dzieciństwa pamiętam wakacje, podczas których zaprzyjaźniony z naszą rodziną pszczelarz przynosił nam z pasieki plaster wonnego miodu. I dawał nam do „sysania”. Tak, sysania, nie ssania. Ten miód miał cudowny smak. Dlaczego? W plastrach znajdował się miód, ale także kwiatowy pył i propolis. Nie tak dawno, kiedy pojechałem do Kazimierza Polesiuka, który ma pasiekę w Poleskim Parku Narodowym, ten dał nam do skosztowania pyłek kwiatowy. Tak ekscytującego smaku nie doświadczyłem dawno. Był w nim zaklęty tęskny, poleski pejzaż, kwiat jabłoni, zapach facelii i nektar z gęsiówki piaskowej.
Z czym najlepiej smakuje miód? – pytam Kazimierza.
– Zależy jaki. Ja na przykład lubię z mlekiem albo kefirem. I z białym serem na dobrym, urszulińskim chlebie. Biały ser i miód: cóż za cudowne złożenie.
Śledź na placku ziemniaczanym
Jadąc od strony Lublina na Pojezierze Łęczyńsko Włodawskie warto najpierw sprawdzić menu Restauracji Cuntry w Łuszczowie. To kameralne i klimatyczne miejsce z regionalną kuchnią. Zjecie tam marynowanego śledzia podawanego na placku ziemniaczanym z kwaśną śmietaną i cebulą. Danie zdobyło pierwszą nagrodę w konkursie na produkt kulinarny z obszaru LGD Polesie w 2013 roku.
Polecamy także żurek na zakwasie i pierogi ruskie (a dokładnie rusińskie) podane na sosie z kurek. Łączenie pierogów z rozmaitymi sosami to specyfika kuchni poleskiej. Z drugich dań warto skusić się na pieczony karczek z sosem grzybowym, bo akurat grzybów na Polesiu zatrzęsienie, świetne placuszki gryczane z sosem z kurek oraz klasyczne placki ziemniaczane ze śmietaną. Na deser drugi cymes wyróżniony we wspomnianym konkursie: ciasto marchewkowe z orzechami.
Z tatarskim rodowodem
Restauracja Hotelu Drob to najpoważniejsze miejsce dla badania smaków Polesia. W karcie znajdziecie słynne polesiaki (pierogi z farszem ziemniaczanym), poleskie zeppeliny, ostatnio wielkim powodzeniem cieszą się żydowskie pierogi kreplech, nadziewane wołowiną, delikatne doprawione cynamonem. Pierwszorzędna sprawa.
Karta ze smakami Polesie wciąż się rozwija. Na horyzoncie są pierogi z tatarskim rodowodem. Ich nadzienie składa się z ziemniaków, posiekanych jajek na twardo, podsmażonej na oleju cebulki i zielonej pietruszki. To regionalny ukłon w stronę zwolenników kuchni wege, zresztą w karcie są wyśmienite flaczki z boczniaka. A teraz przepis na słynną gicz cielęcą podawaną w Hotelu Drob.
Ossobuco z Urszulina
Składniki: 4 gicze cielęce, 15 dag marchewki, 10 dag selera, 5 dag pietruszki, 10 dag cebuli, 20 dag masła. Na sos: 0,5 kg pomidorów, 10 dag białego wytrawnego wina, 4 dag masła, pęczek świeżej, posiekanej bazylii, sól, pieprz.
Wykonanie: w dużym rondlu sklarować masło, zdjąć pianę, zarumienić gicze. Dodać pokrojone warzywa, podlać wodą i dusić około 1,5 godziny. Pomidory sparzyć, obrać ze skórki, oczyścić z pestek, pokroić w kostkę. Na maśle udusić połowę pomidorów z dodatkiem wina, doprawić solą, pieprzem, dodać pozostałe pomidory. Gicz ustawić pionowo na talerzu (na samym początku trzeba obciąć kość u nasady), polać sosem, przybrać przesmażoną na maśle bazylią. Podawać z kluskami półfrancuskimi. Smacznego.
Karasie po naszemu
Zajrzyjmy teraz do publikacji „Smaki LGD Polesie”. Wybraliśmy dla was najciekawsze potrawy.
Składniki: 6-8 szt. ryby karaś, garść suszonych borowików, 4-5 cebul, 1 litr oleju, 1 masło, sól, pieprz, 1 opakowanie wykałaczek.
Wykonanie: rybę sprawić. Dokładnie opłukać, pokroić w dzwoneczka. Lekko posolić i odstawić na noc. Borowiki namoczyć i pozostawić na 10 godz. następ- nie udusić z masłem i cebulką, przyprawić do smaku. Rybę oprószyć mąką i pieprzem. Brzuszki ryby nadziać smażonymi grzybami z cebulą i spiąć wykałaczką. Smażyć na rozgrzanym oleju. Układać w żaroodpornym naczyniu i lekko zapiec. (Autor: Anna Wasilewicz)
Wędzuś Sosnowicki
Składniki: karp, sól, pieprz, przyprawa ziołowa, drobno pokrojony czosnek.
Wykonanie: karpie o wadze 1,5 do 2 kg oczyścić, pokroić w dzwonka, a następnie opłukać. Osuszone dzwonka posypać przyprawami. Odstawić na 2 dni i mieszać dzwonka dwa razy dziennie. Po 2 dniach ryby opłukać, osuszyć i wkładać do wędzarni. Wędzić drewnem z olchy 3-4 godziny. Przechowywać ułożone warstwami (przełożonymi młodymi pokrzywami) najlepiej w koszu wiklinowym. (Autor: GOK w Sosnowicy)
Medaliony
Składniki: 40 dag piersi z kurczaka, 20 dag pieczarek, 2 cebule, 3 łyżki mąki ziemniaczanej, 3 jajka, sól, pieprz, przyprawa do zup w płynie.
Wykonanie: pierś pokroić w średniej wielkości kostkę, pieczarki i cebulę zetrzeć na tarce z dużymi otworami. Starte warzywa podsmażyć do momentu, aż wyparuje woda. Odstawić do wystygnięcia. Pierś, pieczarki, cebulę, mąkę, jajka wymieszać dokładnie łyżką. Doprawić do smaku. Smażyć na głębokim tłuszczu nakładając kotlety łyżką do zup. (Autor: Danuta Kunach)
Zbiór dla kuchmistrza
Przystanek Atmosfera Caffe we Włodawie to królestwo Sylwestra Lisa, który już kilkakrotnie odtwarzał potrawy z książki kucharskiej hrabiów na Włodawie i Różance. W książce znajdują się znajdują się wyrafinowane receptury z wykorzystaniem miodu: „Udziałaj brzęczkę dobrze słodką z miodem, a weźmi kwiatu bzowego do niej, warzeć ją dobrze, aż będzie prawie czarna. Potym przecedź ją przez druślak, wlej do czystego garca, a okorzeń pieprzem, szafranem, goździkami, imbirem, cynamonem”. Prof. Jarosław Dumanowski, który przygotował wydanie książki dla Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie nie ukrywa, że „Zbiór dla kuchmistrza” otwiera przed Polesiem Lubelskim nowe możliwości promocji w Polsce i Europie.
Polesie lubelskie, gdzie stykają się kuchnie Polski, Białorusi i Ukrainy - jawi się dziś turystom z Polski i Europy jako kraina miodem i mlekiem płynąca. Poleska kuchnia to z jednej strony wyjątkowe chleby, symbol dostatku i pomyślności, tu przejezdnych turystów częstują chlebem, mlekiem i miodem na dzień dobry. To na przykład urszulińska pieczeń drwala, która w przekroju przypomina słoje w pniu drzewa, przed pieczeniem smaruje się ją miodem, a podaje na zakończenie pracy w lesie. To włodawski cymes, marchew z rodzynkami smażona na miodzie. To prawosławna kutia oraz prosfora, chlebek posmarowany miodem. To w końcu marchwiak, ciasto na mące, marchwi, maku i miodzie. A nawet buraczarz, placek z buraka cukrowego na miodzie gryczanym.
Symbolem poleskiej kuchni są także ogórki kiszone z Orchówka, gdzie zachowały się jeszcze drewniane pale w starym Burzysku, a na zrębach dawnej kiszarni stoi wiata dla turystów. Beczki z ogórkami były uszczelniane parafiną, korkowane i zatapiane w pobliskiej wodzie. Niepowtarzalny smak kiszeniaki zawdzięczały krystalicznie czystej, wodzie, nadbużańskim przyprawom i dębowym beczkom. Mieszkańcy Orchówka strzegą receptur jak ognia, a kiszone ogórki podają z nadbużańskim miodem. To jest smak Polesia.