W bloku przy ul. Niemcewicza w Puławach w ostatnią niedzielę wybuchł pożar. Dym zauważył patrolujący miasto policjant z Lublina. Funkcjonariusz natychmiast wbiegł na górę i wyciągnął z płonącego mieszkania 47-letniego mężczyznę. Chwilę później eksplodowała butla z gazem.
Puławianin chciał podgrzać sobie posiłek używając do tego celu turystycznej butli z gazem. Pech chciał, że ta szybko zajęła się ogniem. Mimo prób gaszenia, pożar szybko zajmował kolejne metry lokalu, płonienie sięgały sufitu.
Wydobywający się z okna bloku dym zauważył znajdujący się akurat na patrolu policjant z lubelskiej prewencji, sierż. szt. Kamil Mitura, któremu towarzyszył jeden z żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej. Funkcjonariusz z Lublina o zdarzeniu poinformował dyżurnego, który zadzwonił po straż. Sam natomiast instynktownie wbiegł na górę szukając płonącego mieszkania. Gdy był już w środku, cały lokal zajęty był już dymem, a znajdujący się wewnątrz mężczyzna próbował polewać wodą turystyczną butlę gazową. W tym samym czasie ogień trawił nie tylko kuchnię, ale także łazienkę oraz inne części mieszkania. Policjant nie zastanawiając się długo, chwycił mężczyznę i wyprowadził go na klatkę schodową, wypytując go, czy w mieszkaniu są jeszcze inne osoby. Znajdujący się w szoku puławianin nie był w stanie wydusić z siebie słowa.
Sierżant Mitura po ewakuacji 47-latka, zostawił go pod opieką swojego kolegi z patrolu, a sam wrócił jeszcze do płonącego lokum, sprawdzić, czy nikogo w nim nie ma. Gdy wychodził, wybuchła mała butla z gazem. Siła eksplozji była na tyle duża, że z impetem zamknęła drzwi za wychodzącym policjantem, uderzając go w plecy. Na szczęście, nic poważnego mu się nie stało.
Chwilę później na miejscu pojawili się puławscy strażacy, którzy ugasili pożar. Według policji, jego przyczyną było zaprószenie ognia. Właściciel lokalu trafił do szpitala. Doznał obrażeń, które nie zagrażają jego życiu.
Po wszystkim, lubelski policjant zainteresowany losem człowieka, którego uratował, skontaktował się z jego bliskimi oraz pracownikami Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Puławach. Sytuacją 47-latka, który cieszył się dobrą opinią, zainteresowali się także jego sąsiedzi. Powoli organizowana jest pomoc dla pogorzelca.