Tylko do środy przyjmowane będą zgłoszenia osób chętnych do zabrania głosu podczas najbliższego posiedzenia Rady Miasta, która będzie omawiać prezydencki raport o stanie Lublina.
Obowiązek składania takiego dokumentu nałożyła na samorządowców sejmowa ustawa gwarantująca jednocześnie mieszkańcom możliwość udziału w dyskusji nad raportem.
Każdy, kto chce publicznie rozliczać prezydenta i radnych podczas czwartkowych obrad, musi najpóźniej w przeddzień posiedzenia (do godz. 18.45) zgłosić się do Biura Rady Miasta (Ratusz, II piętro, pokój 20) z podpisami poparcia minimum 50 osób. Zgodnie z ogłoszeniem przewodniczącego Rady Miasta, w debacie będzie mogło wziąć udział 15 osób, a decydująca będzie kolejność zgłoszeń.
– Jeśli będzie więcej osób, to będziemy wnioskować do Rady Miasta, żeby zwiększyła ten limit, bo ustawa dopuszcza taką możliwość i jest zasadne, by wszyscy chętni mieszkańcy mogli wziąć udział w dyskusji – mówi Krzysztof Jakubowski z lubelskiej Fundacji Wolności, który zgłosił się już do debaty. W raporcie zabrakło mu bardziej szczegółowych informacji o wykonaniu inwestycji finansowanych z budżetu obywatelskiego. – Brakuje informacji o procencie projektów budżetu obywatelskiego zrealizowanych w zeszłym roku i uzasadnienia tego, że nie wszystkie projekty zostały zrealizowane – dodaje Jakubowski. Sam raport ocenia dobrze. – Zwłaszcza część statystyczna jest dość ciekawa.
Ustawa nie określa precyzyjnie tego, jak samorządowcy powinni sporządzać swoje raporty. Pozwala jednak Radzie Miasta określić szczegółowe wymagania dotyczące treści takiego dokumentu, z czego lubelska rada nie skorzystała i prezydent sam wybierał to, co chce wpisać do raportu. – Może to być wręcz folder promocyjny i nikt nie może zarzucić, że jest źle – stwierdza Jakubowski. – Można teraz dopytywać o to, co w raporcie się nie znalazło, a Rada Miasta powinna w przyszłym roku określić wymagania dotyczące tego, co powinno się znaleźć w raporcie.