Henryka Strojnowska (PO) stawiła się w środę w pracy w Zarządzie Nieruchomości Wojewódzkich. Jest tam dyrektorem. Tylko że ZNW ma już dyrektora, który od poniedziałku jest na urlopie. To Zbigniew Ławniczak z PiS.
– Przyszłam do pracy zgodnie z orzeczeniem sądu i z treścią uchwały zarządu województwa – powiedziała nam w środę po południu Henryka Strojnowska.
Mowa o podlegającym marszałkowi województwa ZNW, gdzie Strojnowska była – i wciąż jest – dyrektorem.
Strojnowska to jedna z pierwszych ofiar czystki PiS, po tym jak ta partia przejęła władzę po wyborach samorządowych. Jako członkini Platformy Obywatelskiej dosyć szybko została zwolniona. Działaczka nie zgodziła się z tą decyzją i poszła do sądu. Argumentowała, że nie można było jej zwolnić, bo była w okresie chronionym. Proces wygrała.
W miniony piątek zarząd województwa podjął uchwałę o przywróceniu Strojnowskiej do pracy w ZNW. W dokumencie pojawiła się informacja, że decyzja została podjęta wskutek przegranego procesu z dyrektorką. Jak czytamy w uchwale, Strojnowska wraca„ na warunkach pracy i płacy obowiązujących strony przed dniem 1 maja 2019 roku.”
Dodatkowo samorząd ma jej wypłacić zaległe pensje i pokryć koszty procesu sądowego. Jakie to pieniądze? Tego Urząd Marszałkowski nie był w stanie dzisiaj ustalić. Z ostatniego pełnego oświadczenia majątkowego Strojnowskiej w 2017 rok wynika, że w ZNW zarobiła 132 tys. zł, czyli ok. 11 tys. zł miesięcznie.
Ale wróćmy do pierwszego po przerwie dnia pracy polityczki PO. Stawiła się o czasie w ZNW.
O godz. 9 pojawili się urzędnicy marszałka. Mieli w ręku dokument, na mocy którego Strojnowska została oddelegowana do pracy w filii urzędu w Białej Podlaskiej. Miała tam zająć stanowisko inspektora średniego szczebla.
– Nie podpisałam tego dokumentu – mówi nam Strojnowska. I wyjaśnia: – Upraszczając sprawę, to ja jako dyrektor ZNW mogę kogoś oddelegować, a nie mogę być oddelegowana przez kogoś.
Minęło kilka godzin. O godz. 15 znów przyszli panowie z Urzędu Marszałkowskiego. Tym razem mieli w ręku podjętą w środę uchwałę zarządu, na mocy której marszałek Jarosław Stawiarski (PiS) cofa Strojnowskiej wszystkie pełnomocnictwa. Czyli odbiera jej wszelką władzę i paraliżuje jej pracę.
– To jest nieuszanowanie wyroku sądu. Spodziewałam się pewnych ruchów wobec mnie, ale nie takich – komentuje Strojnowska. – Sądziłam, że jakoś będzie się chciano mnie pozbyć.
Podejrzewa, że marszałek może teraz zwolnić ją dyscyplinarnie za to, że nie wyruszy w czwartek do pracy do Białej Podlaskiej. A nie wyruszy.
– W czwartek rano znów przyjdę do pracy w ZNW w Lublinie. Nie wiem, co tym razem mnie czeka – mówi.
Tymczasem od poniedziałku na urlopie jest mianowany przez obecne władze województwa dyrektor ZNW Zbigniew Ławniczak. To miejski radny klubu PiS. To oznacza, że w ZNW jest teraz dwóch dyrektorów. Jeden z PiS a drugi z PO.
Zapytaliśmy Urząd Marszałkowski o to, czy były jakieś wcześniejsze ustalenia dotyczące powrotu Henryki Strojnowskiej do pracy.
– Wszystkie ustalenia zapadły podczas postępowania sądowego – mówi Dziennikowi Szczepan Jagiełło z biura prasowego UM.