Burmistrz Łęcznej, Leszek Włodarski, na swoim facebookowym profilu blokował sołtysów i usuwał niewygodne komentarze. Rada miejska skargę na takie zachowanie uznała po części za zasadną, wskazując na ograniczanie wolności słowa. O ile profil miał charakter publiczny.
Dwójka sołtysów, Magdalena Łukasiak ze Starej Wsi oraz Dariusz Słomka z Witaniowa - złożyła skargę na burmistrza Łęcznej, Leszka Włodarskiego. Zarzucili mu blokowanie ich na swoim facebookowym fanpejdżu oraz usuwanie niektórych komentarzy ich autorstwa, co obydwoje traktują jako przykład ograniczania wolności słowa. Chodziło m.in. o wpisy dotyczące finansowania lokalnych inwestycji.
Sołecką skargą zajęła się komisja rady miejskiej, która uznała ją częściowo za zasadną. Komisja z jednej strony przyznała burmistrzowi, jako zwykłemu użytkownikowi facebooka, prawo do moderowania i blokowania komentarzy. Z drugiej jednak poddała w wątpliwość prywatny status jego profilu, którego nazwa brzmi "Burmistrz Łęcznej - Leszek Włodarski".
Prywatnie wolno, publicznie nie
- Blokowanie komentarzy przez osobę publiczną należy traktować jako ograniczenie wypowiedzi i wyrażania opinii. Nazwa konta może wprowadzać w błąd użytkowników sugerując iż jest to konto publiczne burmistrza Łęcznej - mówił podczas ostatniej sesji radny Łukasz Sawicki, przewodniczący komisji skarg. Krótko mówiąc, zdaniem komisji, jeśli konto było prywatne, moderacja jest dozwolona. Jeśli natomiast profil nosi znamiona publicznego, tłumienie opini pod wpisami można uznać za niewłaściwe.
Do sprawy odniósł się burmistrz, który podkreślił, że jego profil nie ma charakteru oficjalnego.
- To jest mój osobisty profil, a oficjalnym profilem jest ten prowadzony przez Urząd Miasta w Łęcznej. Uważam, że FB przestał być narzędziem informacyjnym, a przerodził się w anonimowy sposób służący obrażaniu mnie oraz innych pracowników urzędu. Ja na to nie pozwolę. Zachęcam do dyskusji, ale w cywilizowany sposób - podkreślał Włodarski.
Kto robi "wodę z mózgu"
Wcześniej, w pisemnej odpowiedzi na skargę, burmistrz wyznał, że nie ma czasu na prowadzenie "jałowych dyskusji" na swoim FB z sołtysami, którzy są "zaangażowani politycznie", czego dowodem miał być udział w referendum za jego odwołaniem. Niektóre komentarze ocenił jako robienie ludziom "wody z mózgu", a niezadowolonym ze sposobu moderowania konta sołtysom radził udostępniania jego wpisów na własnych profilach, gdzie tego rodzaju treści komentować mogą bez ograniczeń. Poinformował również o tym, że konta sołtysów na jego stronie zostały odblokowane.
Udzielona odpowiedź nie została przyjęta przez sołtysów z aprobatą. Dariusz Słomka zapewnił, że nie prowadził żadnej "jałowej dyskusji", a wpis, który burmistrz usunął bym merytoryczny. Odnosił się do kłopotu ze znikającymi z budżetu inwestycjami, czego powodem miało być niedoszacowanie ich kosztów. - To nie jest manipulacja, ani hejt - podkreślił. Z kolei Magdalena Łukasiak zapewniła, że nikomu "wody z mózgu" nie robiła. Wypomniała natomiast burmistrzowi nie najlepszą frekwencję na obradach komisji rolnictwa, przez co kontakt z nim w inny sposób, niż przez internet, bywa utrudniony.
Dyskusja? Wystarczą emotikony
Głos w dyskusji zabrał także radny Mariusz Fijałkowski, szef komisji finansów. - Nie ma się co oszukiwać. Konto pana burmistrza jest publiczne. Mnie się wydaje się, że jak się pełni taką funkcję to trzeba liczyć się z krytyką, a nie blokować ludzi lub nie dawać możliwości komentarzy. Tutaj chodzi o wolność słowa. Panie burmistrzu, nie wszyscy muszą się z panem zgadzać i panu przyklaskiwać, a blokowanie ludzi to wyraz słabości - ocenił samorządowiec.
Ostatecznie za uznaniem skargi za zasadną opowiedziało się 11 radnych, przy 1 głosie przeciw i 6 wstrzymujących się. Mimo to, przestrzeń na dyskusje pod wpisami burmistrza, zmniejszyła się do minimum. Leszek Włodarski uznając profil za prywatny, wyłączył funkcję komentarzy. Reagować na nie można jedynie emotikonami typu "lubię to", ewentualnie "wrr". - Nie pozwolę na hejt i prowadzenie kampanii wyborczej w tym miejscu - wyjaśnił podczas spotkania z radnymi.