Kiedyś była młodą gwiazdą lubelskiej Platformy Obywatelskiej. Po 16 latach odeszła z partii i – jak twierdzi – chce odpocząć od polityki. Magdalena Marek właśnie powiększyła grono byłych i obecnych parlamentarzystów, którzy w ostatnich miesiącach rozstali się z PO.
O Magdalenie Marek (wówczas pod panieńskim nazwiskiem Gąsior, później używała podwójnego nazwiska) po raz pierwszy zrobiło się głośno, gdy w 2006 roku została wybrana do lubelskiej Rady Miasta, w wieku niespełna 23 lat, zostając najmłodszą miejską radną. Rok później zdobyła ponad 16 tys. głosów w wyborach do Sejmu, a w 2011 roku uzyskała reelekcję. Nie udało się to jej w roku 2015, choć po trzech latach wróciła do parlamentarnych ław. Objęła mandat zwolniony przez Wojciecha Wilka, który w 2018 roku został burmistrzem Kraśnika. W wyborach parlamentarnych przed dwoma laty nie startowała, choć pierwotnie jej nazwisko znalazło się na czwartym miejscu na lubelskiej liście Koalicji Obywatelskiej. Po zakończeniu kadencji wróciła do pracy w Urzędzie Marszałkowskim w Lublinie.
21 marca tego roku Magdalena Marek pisemnie poinformowała lokalne władze Platformy Obywatelskiej o odejściu z partii i poprosiła o wykreślenie z rejestru członków. – Po 16 latach członkostwa w PO i obecności w polityce chciałam odpocząć od tej formy działalności i w pełni poświęcić się innym sprawom, przede wszystkim rodzinnym. Moja decyzja nie była spowodowana żadnymi innymi okolicznościami – tłumaczy była posłanka.
Zaprzecza przy tym, by rezygnacja miała związek z jej sytuacją zawodową. Magdalena Marek po nieudanych wyborach parlamentarnych w 2015 roku wróciła do pracy w Urzędzie Marszałkowskim. Bez konkursu objęła stanowisko dyrektora w nowo utworzonym Departamencie Certyfikacji. Gdy w 2018 roku wracała do Sejmu, skorzystała z urlopu bezpłatnego w urzędzie. W międzyczasie w samorządzie województwa doszło do zmiany władzy i miejsce koalicjantów z PO-PSL zajęli działacze Prawa i Sprawiedliwości. Po skończonej kadencji Marek wróciła na dotychczasową posadę w poprzednim departamencie. Obecnie jest dyrektorką Departamentu Wdrażania Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego, pozostając jedyną osobą w kierownictwie związaną z poprzednią ekipą rządzącą regionem. Gwarantują jej to zapisy Ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora mówiące o tym, że parlamentarzysta po skończonej kadencji i powrocie z urlopu bezpłatnego musi być zatrudniony u dotychczasowego pracodawcy na tym samym lub równorzędnym stanowisku. W ciągu dwóch lat nie może też być zwolniony bez zgody prezydium Sejmu.
Ten okres mija w listopadzie i niektórzy z działaczy PO spekulują, że rezygnacja byłej posłanki była związana właśnie z tym faktem, a ona sama wkrótce wstąpi do PiS. – Obecnie nie mam takich planów – odpowiada Magdalena Marek pytana o to, czy rozważa związanie się z Prawem i Sprawiedliwością lub inną partią.
Kolejne odejście z PO
Magdalena Marek jest kolejną z najbardziej rozpoznawalnych do niedawna twarzy Platformy Obywatelskiej, która rozstała się z ugrupowaniem. Na początku lutego partyjną legitymację złożył były poseł z Tomaszowa Lubelskiego Mariusz Grad. Należący do konserwatywnego skrzydła PO polityk decyzję tłumaczył stanowiskiem formacji w sprawie liberalizacji prawa aborcyjnego. Nieco wcześniej z Platformą pożegnała się posłanka Joanna Mucha dołączając do ruchu Szymona Hołowni. Współpracę z Polską 2050 ogłosił także senator Jacek Bury, który członkiem partii nie był, ale do Senatu dostał się jako kandydat Koalicji Obywatelskiej.