Przeprasza za swoją wypowiedź i podaje się do dymisji - to reakcja Andrzeja Stanisławka na krytykę po wypowiedzi na temat uczniów, którzy z powodu reformy edukacji nie dostali się do żadnej szkoły.
Przypomnijmy, że w Lublinie do żadnej ze szkół ponadgimnazjalnych nie dostało się aż około 600 uczniów.
– Taka myśl przychodzi mi do głowy, że może trzeba skorzystać z rozwiązań studenckich. Nie wiem, czy jest jeszcze na to szansa, ale może uczniowie, którzy nie dostali się do żadnej szkoły, mogą poszukać odpowiedniej za granicą – powiedział Andrzej Stanisławek w rozmowie z Kurierem Lubelskim.
Stanisławek jest senatorem z woj. lubelskiego. Funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego pełnił zaledwie od końca kwietnia tego roku.
Dzisiaj, po publikacji wywiadu na wiceministra spłynęła fala krytyki. I to nie tylko ze strony opozycji i publicystów. Po popołudniu stanowisko w sprawie słów zabrał rzecznik rządu Mateusza Morawieckiego.
– Rząd zdecydowanie odcina się od wypowiedzi wiceministra Andrzeja Stanisławka. Jest ona rażąco sprzeczna z działaniami rządu. W związku z tym faktem zostaną wyciągnięte stosowne konsekwencje – Piotr Müller, rzecznik prasowy rządu.
Niedługo później Andrzej Stanisławek poinformował o swojej dymisji.
– Chciałbym przeprosić wszystkich, którzy poczuli się dotknięci moją wypowiedzią dla „Kuriera Lubelskiego”. Wypowiedzi udzielanej telefonicznie nie autoryzowałem. W trakcie rozmowy wspominałem, że zajmuję się wymianą międzynarodową studentów i taką wymianę w zakresie szkół średnich warto rozwijać – tłumaczy Stanisławek.
Dodał, że jego słowa nie miały żadnego związku z trwającą rekrutacją.
– W poczuciu odpowiedzialności za dobro obozu Zjednoczonej Prawicy postanowiłem jednak złożyć dymisję z funkcji wiceministra nauki i szkolnictwa wyższego – zapowiedział Andrzej Stanisławek.