W niedzielę Polski Cukier AZS UMCS Lublin zmierzy się z KS Basket Bydgoszcz Ekstraklasa Sp. z o.o. Dla podopiecznych Krzysztofa Szewczyka będzie to pierwszy mecz po reprezentacyjnej przerwie
Za lubelskim zespołem bardzo intensywny okres. W październiku akademiczki regularnie grały co 3 dni musząc godzić występy w Orlen Basket Lidze z grą w EuroCup. Długo udawało się to łączyć bez uszczerbku dla krajowych rozgrywek. W końcu jednak przyszedł gorszy mecz, który poskutkował minimalną porażką z Eneą AZS Politechnika Poznań. W to wszystko nie udało się odpowiednio wkomponować zmagań międzynarodowych, w których Polski Cukier już stracił szanse na awans do fazy play-off. - Przegrana z Poznaniem była naprawdę ciężka, zwłaszcza że miałyśmy bilans 3-0 w polskiej lidze. Byłyśmy bardzo podekscytowane, by zagrać ten mecz i zakończyć okres przed przerwą z wynikiem 4-0. Jednak to było trochę pechowe starcie. Zabrakło nam szczęścia w końcówce, przez co nie mogłyśmy trafić do kosza, chociaż walczyłyśmy do samego końca. Myślę, że wszystkie byłyśmy dumne po tym meczu. Oczywiście porażka w takim stylu, szczególnie u siebie, przed naszą publicznością, jest trudna. Ale musimy iść dalej i jestem pewna, że wygramy jeszcze wiele spotkań – powiedziała Aleksandra Stanacev. Serbska rozgrywająca w ostatniej akcji mogła dać zwycięstwo lubliniankom, ale jej rzut z półdystansu nie znalazł drogi do celu. Stanacev również mocno przyczyniła się, że jej koleżanki w październiku eksploatowały swoje zdrowie do granic możliwości. Ona oraz Stela Johnson doznały kontuzji. Stanacev wróciła do gry jeszcze w październiku, a Johnson być może pojawi się na boisku już w najbliższej kolejce.
A w niej Polski Cukier pojedzie do Bydgoszczy na mecz z KS Basket Ekstraklasa Sp. z o.o. Najbliższy przeciwnik to czerwona latarnia Orlen Basket Ligi. Komplet porażek bydgoszczanek i duże problemy w trafianiu do kosza każą upatrywać faworyta w drużynie z Lublina. Bydgoszczanki większość spotkań przegrały wysoko, wyjątkiem jest tylko potyczka z Energą Toruń zakończona porażką bydgoszczanek zaledwie 64:70. Niekwestionowaną liderką drużyny z województwa kujawsko-pomorskieggo jest Lauren Ebo. Nigeryjska środkowa szczególnie będzie wspominać rywalizację z Toruniem, kiedy zdobyła 22 pkt i miała aż 21 zbiórek.
Nie zmienia to faktu, że zdecydowanym faworytem pozostaje lubelska ekipa, zwłaszcza, że jest ona wypoczęta. Na początku listopada Krzysztof Szewczyk dał bowiem swoi podopiecznym kilka dni wolnego, co one wykorzystały na odwiedzenie rodzinnych stron.
Mecz w Bydgoszczy odbędzie się w niedzielę o godz. 20. Bezpośrednią relację z niego można zobaczyć na platformie internetowej Emocje.tv.