- Teraz mamy swoje pięć minut – uważają członkowie komitetu, który chce reaktywować Akademię Zamojską. Zbierają głosy poparcia i liczą, że „nasz” minister edukacji i nauki nada polityczny bieg sprawie. Jest już interpelacja poselska i plan spotkania ministra z członkami komitetu. Prezydent Zamościa zwraca uwagę na trudności ale zachęca do działania w sprawie zamojskiej uczelni
Akademia Zamojska była wyższą uczelnią, którą w XVI wieku założył kanclerz Jan Zamoyski. Miała kształcić światłych obywateli Rzeczypospolitej, przygotowanych do uczestnictwa w życiu publicznym. Akademia, która działała niemal 200 lat, nadawała stopnie doktora filozofii i prawa. Został po niej czteroskrzydłowy gmach z wewnętrznym dziedzińcem na Starym Mieście. Od zeszłego roku miasto prowadzi tu remont konserwatorski.
Sprawa nabrała tempa
- Pomysł reaktywowania Akademii Zamojskiej pojawia się od wielu lat. Prawie rok temu powstał nasz komitet, skupiający osoby działające, by ten pomysł zrealizować. Ostatnio, dzięki interpelacji posła Zawiślaka, sprawa nabrała tempa. Mimo trudnej sytuacji z epidemią, spotykamy się i działamy. Trudno w tej chwili mówić o charakterze akademii. Ta zlikwidowana w XVI wieku kształciła filozofów, bo tak wówczas mogła. Teraz będzie to uczelnia z kierunkami potrzebnymi społecznie – wyjaśnia prof. Wojciech Kolanowski z Zamościa, który mówi o sobie, że jest lokalnym patriotą i idea reaktywowania Akademii Zamojskiej jest mu szczególnie bliska.
Profesor tłumaczy, że są dwie drogi dla zamojskiej uczelni. Jedna, to przekształcenie istniejącej już wyższej szkoły zawodowej. Chodzi o Uczelnię Państwową im. Szymona Szymonowica w Zamościu, która w 2005 roku powstała jako Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa. Druga to budowanie uczelni od podstaw.
- Powoływanie drugiej państwowej wyższej szkoły w Zamościu chyba nie ma racji bytu. Bardziej realne jest przekształcenie istniejącej, choć władze szkoły zawodowej nie są zbyt tym zainteresowane. To by wymagało od nich wysiłku – przyznaje profesor, który dodaje, że rozmawiał już na ten temat z marszałkiem województwa, kilka razy z prezydentem Zamościa. - Jest wielu zwolenników reaktywacji akademii. Maria Gmyz, przedstawicielka naszego komitetu rozmawiała z ministrem Piotrem Glińskim podczas jego wizyty w Zamościu. Dostałem list w którym minister kultury i dziedzictwa narodowego pisze, że wpiera naszą inicjatywę. Przecież sama idea akademii jest naszym dziedzictwem narodowym.
Pobożność i nauka
Tymczasem we wspominanej przez profesora interpelacji, jaką do ministra Przemysława Czarnka złożył poseł PiS Sławomir Zawiślak czytamy, że reaktywacja Akademii Zamojskiej będzie podniesieniem na należny piedestał nauczania młodego pokolenia Polek i Polaków w duchu ideałów wspaniałej poprzedniczki: "pobożność i nauka", "Bóg i Ojczyzna".
Poseł zauważa bowiem, że wiele młodych osób a także niestety przedstawiciele kadry akademickiej, brało udział w ostatnich protestach publicznych w czasie których "dochodziło do działań stojących w całkowitej sprzeczności z prawem, polskim patriotyzmem, tradycją i kulturą polską". "Trwałym środkiem umocnienia i rozwoju polskiej tożsamości kulturowej" ma być zamojska uczelnia. Ma łączyć najlepszą naukę, nowoczesną edukację i patriotyczne wychowanie.
- Wszak, wszyscy powołujemy się na słowa Jana Zamojskiego, że "Takie będą Rzeczypospolite, jakie młodzieży chowanie". Teraz jest chwila, by nie tylko powoływać się na te słowa, ale by podług nich owocnie działać – pisze poseł PiS do ministra.
Zabytek? Proszę bardzo
Remont konserwatorski zabytkowej siedziby dawnej akademii trwa przy wsparciu unijnych pieniędzy. W planach jest zaadaptowanie części budynku na działalność kulturalną. To pomieszczenia na parterze, w których powstanie ekspozycja muzealna "Dzieje Akademii Zamojskiej i drukarni akademickiej". Dziedziniec i poddasze będą dla Zamojskiej Akademii Kultury. Na swoje miejsce wróci tu liceum, które na czas prac musiało się wyprowadzić do Pałacu Zamoyskich.
Gdyby reaktywowana uczelnia chciała działać w historycznym obiekcie musi poczekać siedem lat. Dwa to remont a pięć tzw. okres trwałości czyli realizacja unijnego projektu.
- Rozmawiałem z komitetem na temat reaktywacji akademii. O siedzibie też. Wszystko jest kwestią pieniędzy. Nawet można nie czekać siedmiu lat. 56 milionów plus pewnie jakieś kary za niezrealizowanie projektu. Choć są inne miejsca gdzie może działać uczelnia. Pałac Zamoyskich, z powodu niżu demograficznego w „Elektryku” jest wolne skrzydło, są puste obiekty po Uniwersytecie Przyrodniczym – wylicza Andrzej Wnuk, prezydent Zamościa, który dodaje, że w czasie jego kadencji już kilka osób przychodziło z pomysłami na reaktywację Akademii Zamojskiej.
Jednym z nich był poseł Kukiz’15 Jarosław Sachajko, który widział akademię jako uczelnię medyczną.
- Zachęcałem i nadal zachęcam do takich działań, choć widzę trudności – dodaje prezydent, który szacuje, że uczelnia musi dysponować sporymi finansami w granicach 100 milionów złotych na początek. A potem jeszcze większym budżetem.
Pomysłodawcy myślą o remontowanym gmachu akademii jako siedzibie reaktywowanej uczelni ale akceptują też inne miejsca. Pałac Zamoyskich czy budynki uczelni „Szymonowica” też by były dobre na początek.
Profesor Kolanowski pytany o finanse uważa, że kwota zapewniająca wynagrodzenie kadry nie jest duża. Choć pobory naukowców muszą być atrakcyjne, by ci chcieli się przenieśli ze swoich dotychczasowych uczelni. Natomiast pieniędzy na wyposażenie i działalność uczelnia by mogła szukać w unijnych czy norweskich funduszach wspierających naukowe projekty.
Spotkanie ministra Przemysława Czarnka z członkami komitetu w sprawie Akademii Zamojskiej jest planowane jeszcze w tym roku.
Akademia oryginalna
W 1593 roku kanclerz Jan Zamoyski postanowił założyć w Zamościu szkołę mającą kształcić młodzież szlachecką i przygotowywać ją do pełnienia funkcji publicznych w państwie. Melchior Stefanides, imię którego nosi plac na Starym Mieście w Zamościu był jej pierwszym rektorem.
Program Akademii Zamojskiej realizowano na dwóch poziomach – niższym pięcioletnim i wyższym, akademickim sześcioletnim. Adepci zaczynali naukę w wielu 7 lat od czytania i pisania, następnie uczyli się łaciny, greki, historii starożytnej i filozofii. Po opanowaniu tych umiejętności mogli przejść na poziom wyższy. Składał się on z siedmiu katedr: matematyki, logiki i metafizyki, filozofii naturalnej i medycyny, retoryki, filozofii moralnej i polityki, prawa polskiego i powszechnego.
Akademia szybko stała się jedną z najlepszych szkół w Polsce. Działała do likwidacji w 1784 przeprowadzonej przez Austriaków. Była pierwszą prywatną uczelnią a trzecią – po krakowskiej i wileńskiej, uczelnią w Rzeczypospolitej.
(korzystałam z „Akademia Zamojska i jej pierwsi profesorowie” Adam Andrzej Witusik)