Dopiero pod dwóch dniach został uprzątnięty martwy łoś z pobocza drogi między Chmielem a Olszanką (powiat lubelski). Potrącone prawdopodobnie przez ciężarówkę zwierzę zdążyły nadjeść już zdziczałe psy. – Mogą podchodzić tam również dziki, a jak wiadomo w walczymy z afrykańskim pomorem świń – oburza się nasz Czytelnik.
– We wtorek po godz. 20 otrzymaliśmy informację o łosiu, którego prawdopodobnie potrącił samochód. Kierowca jednak odjechał – relacjonuje kom. Andrzej Fijołek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – Zwierzę żyło, ale miało połamane nogi. W takiej sytuacji o zdarzeniu został powiadomiony pracownik Urzędu Gminy Jabłonna. Ponieważ kiedy zwierzę żyje już pracownicy gminy wzywają na miejsce lekarza weterynarii. Jednak jeszcze przed przyjazdem lekarza zwierzę padło.
Sprawę dalej pilotowała gmina. – Łoś leżał w pasie drogi powiatowej - mówi Magdalena Sałek, wójt gminy Jabłonna. – W związku z czym zgłosiliśmy sprawę do zarządcy drogi czyli Zarządu Dróg Powiatowych w Lublinie, z siedzibą w Bełżycach, aby sprzątnęli to truchło.
Pracownik Urzędu Gminy Jabłonna powiadomił zarząd dróg w Bełżycach następnego dnia, czyli w środę. Po martwego łosia nikt jednak nie przyjeżdżał. – Codziennie jeżdżę tą drogą, podobnie jak autobusy wiozące dzieci i młodzież do szkoły, które oglądały tego martwego łosia. Zwierzę leży ok. 3 metrów od krawędzi drogi. Kolejne dni mijają i nikt nic nie robi – oburza się nasz Czytelnik. – Pewna część zwierzęcia została już wygryziona przez psy, które przychodziły do tego truchła. Mogą podchodzić tam również dziki, a jak wiadomo walczymy z afrykańskim pomorem świń.
W piątek truchło zostało uprzątnięte. Dlaczego dopiero pod dwóch dniach? – Może był problem z pocztą mailową? – usłyszeliśmy w ZDP w Lublinie z siedzibą w Bełżycach. – Ale przecież jest zima, gorzej byłoby gdyby to było lato.