Kierowcy skarżą się, że na świeżo wyremontowanej drodze 835 z Piotrkowa do Wysokiego wciąż stoją znaki ograniczające prędkość do 40 km/h i zakazujące wyprzedzania. I – jak się okazuje – stać będą jeszcze przez dwa tygodnie.
Zadzwonił do nas zbulwersowany czytelnik, który po przejechaniu tego odcinka podzielił się swoimi spostrzeżeniami. – Droga piękna, równa, a tu co rusz ograniczenie do 40 km/h i zakaz wyprzedzania, nawet na odcinkach dwupasmowych, pod górę. Po co to jeszcze stoi, przecież i tak tych ograniczeń nikt nie przestrzega? – pyta czytelnik.
Wsiadamy w samochód i jedziemy na miejsce. Przejazd przez remontowany fragment 835 od granic Lublina do Piotrkowa to prawdziwy horror. Jazda przez plac budowy, co chwila kilkuminutowe wahadła i trochę szaleńców, którzy kpią z zakazu wyprzedzani i ograniczenia prędkości do 40 km/h.
Jednak po minięciu Piotrkowa zaczyna się prawdziwa droga. Równa, momentami 2+1, czyli dwa pasy pod górę umożliwiające wyprzedzanie. Nie dziwi, że kierowcy od razu przyspieszają po staniu na wahadłach. Niestety, trasa upstrzona jest „40” i zakazami wyprzedzania. – W dalszym ciągu jest to plac budowy. Trwają odbiory i dlatego te znaki muszą stać. Jeszcze do dwóch tygodni – przyznaje Andrzej Gwozda, dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich w Lublinie. Znikną, kiedy ten odcinek drogi 835 przejdzie wszystkie odbiory.
Ale kierowcy i tak ignorują znaki. Przez kilkanaście minut obserwacji przy znaku z ograniczeniem „40” i zakazie wyprzedzania przemknęło kilka osobówek i tirów. Na oko żaden z nich nie jechał 40 km/h. – To potencjalny raj dla policji. Po nowym asfalcie to pędzą, jakby ich diabeł gonił – przyznaje mieszkaniec Piotrkowa.
Remont prawie 15-kilometrowego odcinka Piotrków–Wysokie kosztował 55 milionów złotych, łącznie z wykupem nieruchomości. Natomiast przebudowa fragmentu Lublin – Piotrków pochłonie blisko 90 milionów złotych. Zakres prac na tym 16-kilometrowym odcinku obejmuje wymianę nawierzchni wraz z podbudową, budowę chodników i ścieżek rowerowych oraz przebudowę uzbrojenia podziemnego. W kilku miejscach są wahadła. Utrudnienia są spore, bo jedzie się praktycznie przez plac budowy. I tak będzie do końca przyszłego roku.
>>>