W nocy wybuchł pożar w domu pielgrzyma przy znanym Sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej (powiat bialski). – Straty są ogromne– przyznają strażacy. Na szczęście, ze względu na pandemię w obiekcie nie było pielgrzymów.
Ogień pojawił się ok. 1 w nocy. – Na miejsce skierowaliśmy 10 zastępów Państwowej Straży Pożarnej oraz Ochotniczej – mówi mł. bryg. Mirosław Byszuk, rzecznik PSP w Białej Podlaskiej. W sumie ponad 40 strażaków brało udział w akcji. – Palił się dach oraz poddasze jednego ze skrzydeł budynku – dodaje Byszuk. Dokładnie, to środkowa część kompleksu składającego się z trzech części.
Dom pielgrzyma oferuje ponad 170 miejsc noclegowych. Powstał w 2012 roku, a później był jeszcze rozbudowywany w 2014 roku. Było to możliwe również dzięki dotacji ze środków unijnych.
Strażacy musieli użyć podnośnika i drabiny. – Jednak całkowitemu spaleniu uległy dach oraz poddasze. A niższe kondygnacje wskutek naszych działań zostały zalane – przyznaje rzecznik PSP. Na parterze znajduje się sala konferencyjna.
Akcja gaśnicza trwała pięć godzin. Na szczęście nikogo nie było w środku. – Straty są bardzo duże. Strażacy nie są w stanie ich oszacować. Zrobi to ubezpieczyciel – podkreśla Byszuk. Ale wstępnie mówi się nawet o 1 mln zł.
Straży nie udało się ustalić przyczyny pożaru. Zajmuje się tym policja. – Prowadzimy czynności w tej sprawie. Będziemy musieli powołać biegłego z zakresu pożarnictwa, aby zbadać przyczynę, a także przeprowadzić oględziny – przyznaje podkomisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla, rzecznik bialskiej policji.
Pożar wstrząsnął Misjonarzami Oblatami Maryi Niepokalanej, do których należy budynek. – To dla nas wszystkich wielkie zaskoczenie – nie ukrywa o. Dariusz Malajka, rzecznik kodeńskiego sanktuarium. – Zanim przybyła Państwowa Straż Pożarna, ochotnicze jednostki przystąpiły do akcji gaśniczej – relacjonuje rzecznik. Jego zdaniem, całość skrzydła trzeba będzie odbudować. – Bo budynek uległ zalaniu wodą. Ale dobrze, że cały dom się nie spalił – przyznaje ojciec Malajka.
W pozostałych skrzydłach znajdują się m.in. jadalnia czy sklepik przyklasztorny. W związku z pandemią i wprowadzonymi obostrzeniami, w domu pielgrzyma nikogo nie było. – Od kilku tygodni obiekt stał pusty. Nikt tam nie zamieszkiwał. Ale normalnie wielu pielgrzymów tam nocuje. Całe szczęście, nikt nie ucierpiał.
Czy oblaci odbudują to, co strawił pożar? – Obiekt należy do oblatów, wiec oczywiście będziemy szukać opcji, by jak najszybciej go odbudować – zaznacza o. Paweł Gomulak, koordynator medialny polskiej prowincji misjonarzy oblatów. – Niemniej jednak jesteśmy świeżo po niedawnym pożarze klasztoru w Lublińcu – dodaje koordynator. Tam do pożaru doszło we wrześniu, ogień również pojawił się na poddaszu.
Otoczony kultem wizerunek Matki Boskiej Kodeńskiej, zwanej Królową i Matką Podlasia, przyciąga rzesze wiernych i pielgrzymów z Polski i ze świata. Sanktuarium odwiedza rocznie ok. 80 tys. pielgrzymów.