W ostatnich paru tygodniach protestu celnicy przedstawili się jako ciężko pracujący i źle opłacani funkcjonariusze służby państwowej. Jakby na przekór temu do Izby Celnej w Białej Podlaskiej wciąż zgłaszają się młodzi ludzie zainteresowani pracą w służbie celnej.
I celnicy, i ci co dopiero chcą nimi zostać, wierzą, że przyparty do muru rząd zapewni tej grupie zawodowej godziwe wynagrodzenie i zrówna ją w prawach z innymi służbami mundurowymi.
Będzie nabór, to pogadamy
Podania o przyjęcie do pracy w służbie celnej można składać jedynie wówczas, kiedy zostaje ogłoszony nabór - mówi Marcin Czajka z Wydziału Organizacyjno-Prawnego Izby Celnej w Białej Podlaskiej. - Informacji na ten temat należy szukać na naszej stronie internetowej www.bialapodlaska.uc.gov.pl bądź w prasie lokalnej.
Co piąty chętny pracę dostaje
Podczas ostatniego naboru spośród około 200 kandydatów przyjęto do pracy 43. Oznacza to, że o jeden etat ubiegało się pięć osób. Tymczasem jeszcze nie tak dawno temu na pracę mógł liczyć jeden spośród kilkunastu kandydatów.
1000 ludzi odeszło
- Przyznaję, że zainteresowanie pracą w służbie celnej z roku na rok malało - mówi Czajka. - Mało tego, w ubiegłym roku z jednostek organizacyjnych podległych Izbie Celnej odeszło około 90 mniej lub bardziej doświadczonych funkcjonariuszy, w tym około 50 bez podania przyczyny. W całym kraju takich zwolnień było około tysiąca.
Na początek - 1200 na rękę...
Szczególnie wymagająca dużego wysiłku i odpowiedzialności służba na przejściach granicznych przestaje być konkurencyjna wobec pracy w innych branżach. Nowo przyjęty do służby przygotowawczej funkcjonariusz dostaje na rękę 1,2 tys. zł. Przez trzy lata, zanim nie zda egzaminów potwierdzających jego praktyczną przydatność do służby i nie zostanie zaliczony do służby stałej, nie może liczyć na podwyżkę.
...po trzech latach podwyżka - 50 zł
Dopiero po upływie tego czasu podnosi mu się wynagrodzenie o... 50 zł (choć to nie jest obligatoryjne!).
Im strajkować nie pozwolono. I co z tego?
Celnikom nie wolno strajkować. Niemniej jednak i tak udało im się sparaliżować najważniejsze drogowe i kolejowe przejścia graniczne na wschodzie. Jeden przez drugiego brali zwolnienia lekarskie, brali urlopy na żądanie, odbierali wolne za przepracowane nadgodziny. W końcu udało im się na siebie zwrócić uwagę i uzyskać rządowe ustępstwa. Na początek obiecano im 500-złotowe podwyżki i takie znowelizowanie Ustawy o służbie celnej, aby zapewniała im ochronę prawną w przypadkach podejrzenia o korupcję.
A nasz mundur to gorszy od innych?!
Według reprezentujących celników związkowców, to za mało.
- Walczymy także o zrównanie nas z innymi służbami mundurowymi i podwyżki nie o 500, ale o 1,5 tys. zł - mówi Barbara Smolińska, przewodnicząca Zrzeszenia Związków Zawodowych Służby Celnej. Chodzi nam także o gwarancje naprawienia krzywd wyrządzonych naszym kolegom, którzy zostali oskarżeni o korupcję, usunięci z pracy, a następnie oczyszczeni z zarzutów.
Wkrótce nabór
Pierwszym sukcesem protestujących było przyznanie im racji - że na granicznych przejściach pracuje ich za mało. Obiecano nowe etaty. Jeszcze w tym miesiącu Izba Celna w Białej Podlaskiej ma nadzieję otrzymać 35 nowych etatów. Oznacza to, że tylko patrzeć naboru.