Czy nasze pieniądze we Wschodnim Banku Cukrownictwa są bezpieczne? – Tak – odpowiada krótko Waldemar Stawski, przewodniczący zarządu komisarycznego we Wschodnim Banku Cukrownictwa w Lublinie
Dlaczego wprowadzono zarząd komisaryczny? Bank zanotował w ubiegłym roku 9,5 mln zł strat. – Zarząd banku nie przedstawił Komisji Nadzoru Bankowego dokumentu, który mógłby zostać uznany za program postępowania naprawczego – czytamy w komunikacie podpisanym przez Leszka Balcerowicza, przewodniczącego KNB.
Bank ma około 80 tys. klientów, głównie w Polsce południowo-wschodniej. Wczoraj w placówkach banku w Lublinie panował spokój. Nie było zrywania lokat, a ludzie brali nawet kredyty. – Mam w „Cukrowniczym” dwie lokaty roczne, 10 i 5 tys. zł – powiedziała nam Elżbieta Wilczewska z Lublina, klientka WBC. – Nie zlikwiduję ich, bo straciłabym odsetki. To chyba niemożliwe, żeby taki bank upadł.
Rozpowszechniana jeszcze w poniedziałek pogłoska, że bank upadnie, okazała się nieprawdziwa. – Zarząd komisaryczny w banku a jego upadłość to dwie zasadniczo inne sprawy – wyjaśniał wczoraj W. Stawski. – Zarząd komisaryczny powołuje się wówczas, gdy bank ponosi straty. WBC poniósł straty, a przedstawiony program naprawczy nie gwarantował pozyskania kapitałów na tyle dużych, by osiągnął wymagany współczynnik wypłacalności na poziomie 8 proc. Ustanowienie zarządu komisarycznego to nie gaszenie pożaru, lecz działanie prewencyjne.
Bank przez wiele lat nie mógł znaleźć inwestora strategicznego. Nie sprostał konkurencji. – Nie ma nawet systemu informatycznego z prawdziwego zdarzenia, bo nie było go na to stać. Trudno mówić o tym, co będzie za 2, 3 czy 5 lat, ale bank musi związać się z silnym inwestorem – tłumaczy Tadeusz Piela, członek zarządu komisarycznego banku.
Aby chronić oszczędności klientów banku, w poniedziałek dwanaście polskich banków mających największy udział w rynku depozytów zawiązało konsorcjum, które ma wesprzeć finansowo WBC, pożyczając mu ok. 100 mln zł. Negocjacje z nimi będzie prowadził zarząd komisaryczny. – To pozwoli bankowi przetrwać – twierdzi W. Stawski.
Tego nie wie nikt
w banku można długo czekać na pieniądze i stracić wiele.