Najwięcej płacą w powiecie łęczyńskim, najmniej w łukowskim. I choć nasze pensje w ostatnim roku nieznacznie wzrosły, to i tak odstajemy od średniej krajowej
Z najnowszych danych Urzędu Statystycznego w Lublinie wynika, że przeciętne wynagrodzenie w woj. lubelskim wzrosło w ciągu roku o ok. 100 zł i wynosi 3380 zł brutto (rok wcześniej 3250 zł). To wciąż mniej niż średnia krajowa, która sięga 3750 zł brutto.
Najwięcej zarobimy w powiecie łęczyńskim (4942 zł brutto). To nie przypadek, gdyż tu średnią zawyżają zarobki w Lubelskim Węglu. Pracownicy Bogdanki zarabiają średnio powyżej 6500 zł brutto – drugiej tak wysokiej średniej nie ma w całym regionie. Na płace nie mogą też narzekać mieszkańcy powiatu puławskiego. Tu średnie wynagrodzenie wynosi 3662 zł. Nie ma wątpliwości, że na najwyższe pensje mogą tu liczyć pracownicy Grupy Azoty Puławy. – Przeciętne wynagrodzenie za ostatni rok wyniosło 5300 zł brutto – informuje Grzegorz Kulik, rzecznik spółki.
Lublin także jest w czołówce zarobków. Średnia pensja to 3710 zł brutto. Kto może liczyć na takie wynagrodzenia? Powyżej 3000 zł brutto zarabiają urzędnicy średniego szczebla. Średnio 3800 zł brutto inkasują pracownicy Portu Lotniczego Lublin. Na pensję rzędu 4500 zł brutto i więcej mogą liczyć m.in. dyrektorzy wydziałów w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim, kierownicy w Urzędzie Miasta Lublin, zastępcy dyrektorów departamentów w Urzędzie Marszałkowskim w Lublinie.
Wyniki dotychczasowych edycji Lubelskiej Listy Płac, na którą co roku wpisują się setki pracowników z naszego regionu, nie są budujące. Większość z nas zarabia średnio 2700 zł brutto, czyli mniej niż 2000 zł na rękę.
– To nie jest wina pracodawców, że zarabiamy mało. Liczba upadłości prywatnych firm lawinowo rośnie. W naszym regionie na godziwe wynagrodzenie mogą już liczyć jedynie urzędnicy, pracownicy Bogdanki i "Puław” – komentuje Irena Szafrańska, członek Business Centre Club.