Dwustuosobowa grupa bezrobotnych i związkowców protestowała wczoraj w Lublinie przeciw polityce władz państwa, w wyniku której przybywa ludzi bez pracy. Pod eskortą policyjnych samochodów protestujący przeszli przez centrum przed Urząd Wojewódzki.
Przed urzędem Anna Czechowska, przewodnicząca Rady OPZZ województwa lubelskiego, rozpoczęła: - Społeczeństwo jest u kresu wytrzymałości. Nasz rząd nie dość, że nie rozliczył nikogo za błędną, nieuczciwą, korupcyjną politykę, to upatruje możliwość łatania dziury budżetowej w kieszeniach najuboższych - powiedziała. - Narobiliście bezrobocia, więc dajcie zabezpieczenia socjalne - mikrofon przejął Sławomir Zachariasz, przewodniczący Autonomicznej Organizacji Bezrobotnych w Międzyrzecu Podlaskim.
- Ludzie popełniają samobójstwa, bo nie mają co do garnka włożyć.
Andrzej Kurowski, wojewoda lubelski, przyjął petycję, którą protestujący skierowali do premiera Leszka Millera. Czytamy w niej m.in., że "zmiany w prawie pracy, cięcia wydatków socjalnych, nadmierna biurokracja, ulgi dla obcych i niekoniecznie uczciwych firm, przy śmiesznych rentach i emeryturach, coraz droższym kształceniu, lekach i rosnącym bezrobociu - nie są sposobem na poprawę sytuacji kraju”.
W pikiecie brały udział: Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych, "Solidarność' 80” i Autonomiczna Organizacja Bezrobotnych.