(fot. Maciej Kaczanowski / archiwum)
Średnio po 4 tys. zł trafi na konta polskich policjantów. Na dodatki motywacyjne nie mogą jednak liczyć ci, którzy we wrześniu walcząc o podwyżki brali zwolnienia lekarskie. – Będziemy się o nich upominać – zapowiadają policyjni związkowcy.
Na dodatki motywacyjne dla policjantów przeznaczono w tym roku 420 mln zł. Komenda Główna Policji podzieliła tę pulę na komendy wojewódzkie. Pieniądze mają trafić na konta policjantów do 6 grudnia. Średnio mundurowi dostaną po 4 tys. zł.
Bardziej konkretne kwoty zdradzają policyjni związkowcy. Jak wynika z ich informacji, funkcjonarisze z komend powiatowych dostaną średnio po 3990 zł. Policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie mogą liczyć na 4300 zł. Najmniejszy dodatek do pensji to 3000 zł (wszystkie kwoty brutto).
– Dodatki motywacyjne mają zachęcać do jeszcze lepszego wykonywania zadań, a przełożeni oceniają m. in. zaangażowanie w służbę, dyspozycyjność, kwalifikacje czy podnoszenie umiejętności – wylicza kom. Andrzej Fijołek, rzecznik KWP Lublinie. Jak dodaje, o wysokościach nagród decyzują bezpośredni przełożeni mundrowych.
Policjanci zwracają uwagę, że uznaniowy sposób przyznawania dodatków odbije się na tych, którzy uczestniczyli we wrześniowych protestach. Funkcjonariusze masowo brali wówczas zwolnienia lekarskie, walcząc w ten sposób o podwyżki. Robili to pomimo porozumienia wynegocjowanego między MSWIA a przedstawicielami NSZZ Policjantów.
– Większość z nich zagubiła się w emocjach i my to rozumiemy – mówi Artur Garbacz, przewodniczący lubelskiego zarządu NSZZ Policjantów. – Mówiłem im, żeby nie szli na zwolnienia, ale chyba ulegli jakiejś presji. To się wymknęło spod kontroli.
Zgodnie z wytycznymi KGP na dodatki motywacyjne nie mogą liczyć policjanci, którzy byli na zwolnieniu lekarskim przez ponad 3 miesiące w roku. Wyjątkiem są zwolnienia spowodowane np. wypadkiem na służbie.
Policyjni związkowcy wskazują, że na listy nagrodzonych nie trafili również mundurowi, którzy chorowali we wrześniu. Przełożeni źle ocenili ich dyspozycyjność.
– Jesteśmy temu przeciwni. Sama dyspozycyjność we wrześniu nie świadczy o całorocznej pracy policjanta – tłumaczy Artur Garbacz. – My jako związek nie mamy jednak większego wpływu na tę sytuację. Możemy tylko przedstawiać opinie, które nie są wiążące dla komendantów.
Związkowcy zapowiadają, że postarają się pomóc kolegom, których pominięto przy przyznawaniu dodatków.
– Na pewno będziemy się upominać o tych policjantów – zapowiada Garbacz. – Trzeba im wypłacić te pieniądze, chociaż w części. Zasady są takie, że połowa niewykorzystanych środków zostanie w dyspozycji komendantów powiatowych. Reszta pieniędzy wróci do komendy wojewódzkiej. Może z tej puli uda się coś wypłacić?
Policjanci już proszą związki zawodowe o interwencję. Tylko w przypadku zamojskiej komendy lista mundurowych pominiętych przy rozdzielaniu nagród ma liczyć ponad 20 osób. Jak informują związkowcy, w kilku przypadkach interwencje przyniosły skutek i policjanci trafili na listy nagrodzonych.